Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Jak dla mnie to i motocyklista i kierujący osobówką nie popisali się rozsądkiem ;] Dobra zgadzam się mógł mu zajechać, ale często, zwłaszcza gdy motocyklista zapierda*a(bo lubi) dzieje się tak przypadkowo. Motocyklista raczej na tym nie ucierpiał(no chyba że konieczność zmniejszenia prędkości to wielka kara...), więc mógł potem wyprzedzić osobówkę i dalej jechać swoim tempem. Z filmiku widać, ze tak się nie stało i zamiast tego motocyklista go wyprzedził i zajechał mu już ze 100% premedytacją(mimo iż nie mógł wiedzieć czy ktoś mu zajechał specjalnie) no i tak sobie zajeżdżali, aż w końcu motocyklista będąc pewny "siebie"(a tak na prawdę będąc pewny reszty kolegów na motocyklach i swojego ubrania oraz kasku) stwierdził, że czas na rękoczyn... W takiej sytuacji po co koleś z osobówki miał wychodzić? Dostać wpi*rdal? On był sam w zwykłych ciuszkach kontra ekipa w kaskach i strojach/kombinezonach motocyklowych. Starcie raczej jednostronne. Gdyby motocyklista był sam, a w aucie ekipa 4 napakowanych dresów to wątpię żeby się tak chętnie do nich zatrzymywał ;]. Jeżeli zaś motocyklista jechał wcześniej przepisowo i koleś mu zajechał/spychał z drogi no to miał to nagrane i nie musiał w cale używać pięści ;). Kończąc moją wypowiedź w tym przypadku zarówno kierowca jak i motocyklista to skończeni idioci :D