Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Podszedłem do powyższego artykułu dwa razy. Niestety nie byłem w stanie dotrwać do końca. Przeczytałem po raz trzeci do ostatniej kropki tylko dlatego, abym mógł z czystym sumieniem wyrazić swoje zdanie w skromnym komentarzu. Wierzę, że autor bardzo chciał dokonać przekazu pełnego głębokiej treści opartej o bogate doświadczenie. Szanowny Panie Damianie, niestety z artykułu wynika, iż nigdy nie przeżył Pan prawdziwej radości z odkrywania motocyklowej pasji. Brak zrozumienia dla ludzi, którzy pragnęli za wszelką cenę spełniać marzenia i realizować swój świat motocyklowy. Dla tych, którzy w grudniu przemierzali cały kraj starym polonezem z przyczepką aby kupić swoją pierwszą,20 letnią, w całkiem nieidealnym stanie GSX-R. Po co? Świat motocyklowy, taki na jaki było ich stać. Świat, w którym dłonie prawie odmarzały, stawy kolanowe miały ograniczoną ruchomość a napęd w wymarzonym motocyklu był głośniejszy niż wydech. Każdy z nas ma swój własny czas "dojrzałości motocyklowej". Ten, który związany jest z potrzebą, jak i ten którego ograniczają możliwości finansowe. Panie Damianie, zwracam się do pana w ten sposób, gdyż w artykule nie poczułem w Panu ducha motocyklisty, w przeciwnym razie zwrócił bym się wprost, po imieniu. Jeśli publikuje Pan swoje wypowiedzi na łamach portalu dla motocyklistów, bardzo proszę wziąć pod uwagę, że mogą one być czytane również przez osoby z dłuższym stażem motocyklowym. Jeśli trudno jest Panu wypowiedzieć się w pewnych kwestiach, najlepiej jest zaczerpnąć opinii osób, których doświadczenie pozwoli na bogaty przekaz zamierzonych treści szczególnie w stronę początkujących motocyklistów. Zgadzam się z przedmówcami, że niestety artykuł jest o niczym... Głęboko wierzę, że następnym razem, całkiem niechcący, natknę się na artykuł Pańskiego autorstwa, który ubogaci mnie duchowo i motocyklowo. Z motocyklowym pozdrowieniem Kacper YoshCo. Urbański