Po co ci motocykl? Ile kosztuje bycie motocyklistą i jakie są skutki błędnych oszczędności?
Każdy motocyklista słyszał to pytanie wiele razy, nawet zanim stał się motocyklistą. Wielu się oburzało… No jak to, po co? No bo… Jak to mawiał mój kolega: "Nobo" to jest taki mały murzynek (mam nadzieję, że mnie nikt nie posądzi o rasizm)...
Im jestem starszy, tym częściej zadaję sobie pytanie: po co? Zadaję je sobie w wielu dyscyplinach, nie tylko jeśli chodzi o motocykle. Uważam, że jest to jedno z najważniejszych pytań, jakie powinniśmy sobie zadawać każdego dnia. Chcesz kupić telewizor? Po co? Chcesz kupić nowe buty? Po co? Chcesz kupić motocykl? Po co???
Dzisiaj skupię się na kwestiach związanych z posiadaniem motocykla w Polsce. Polska to taki bardzo dziwny pod wieloma względami kraj. Niby już na zachodzie, ale jednak na wschodzie. I nie chodzi mi tu tylko o mentalność rodaków, ale przede wszystkim o warunki atmosferyczne. Bycie w centrum nie jest idealne. Ile trwa w Polsce sezon motocyklowy? Pół roku? A może mniej? W styczniu, lutym i marcu raczej nie jeździmy. Wprawdzie ostatnimi czasy zdarza się piękny i ciepły tydzień w lutym, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie należy więc przyjmować tego jako normę. Czasem nawet kwiecień wystawia nas na ciężką próbę. Później jest trochę lepiej, ale czerwiec i lipiec potrafią dobrze przygrzać. Lato… różnie z nim bywa. Złota polska jesień potrafi rozpieścić, ale październik, listopad i grudzień nie dają nam dużych szans.
Wielu młodych i zapalonych motocyklistów powie, że marudzę. Oczywiście, że tak! Jestem znany z marudzenia, ale czasem bywa to zaletą. Na przykład, kiedy jadę z kimś obejrzeć wymarzony motocykl. W 99% przypadków znajdę coś, do czego można się przyczepić! Jednak gdy już się nie czepiam, to maszyna jest tip top i nowy właściciel jest nią zachwycony przez wiele sezonów.
Oczywiście sam mówię, że nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani motocykliści, ale jeśli nie masz doświadczenia i wydaje ci się, że wystarczy się ubrać na cebulkę i jakoś to będzie, jesteś w błędzie. Niskie temperatury i wilgoć zweryfikują twoje przygotowanie w mniej niż 10 minut. Również upały zbierają żniwo. W gorące popołudnie w drugiej połowie czerwca obserwuję ortodoksyjnych motocyklistów w pełnej zbroi, którzy wyglądają jak czajnik pełen wody postawiony na rozgrzanej kuchni!
Czy to jest bezpieczne? Czy bezpiecznie jest w zimny dzień jechać w ciuchach krępujących ruchy i z zaparowaną szybą? Czy bezpiecznie jest jeździć w upalny dzień na skraju odwodnienia? Moim zdaniem nie! Chyba, że… masz porządne ciuchy. Co to są porządne ciuchy? Takie, które zapewniają komfort cieplny. Oczywiście nie ma ciuchów na każdą pogodę i nie oszukujmy się, że takie znajdziemy. Będąc do niedawna właścicielem sześciu kompletów motocyklowych ciuchów, coś tam o tym wiem.
Wiem też, ile kosztują porządne (bardzo porządne) ubrania motocyklowe. Jeśli sądzisz, że da się je kupić tanio, to jesteś w błędzie. Poza zadawaniem sobie pytania "po co?" warto też stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: dobrze i tanio nie będzie! Próba obalenia tej tezy może być kosztowna i bolesna. O tym też coś wiem, bo jajo próbowało być mądrzejsze od kury i później bardzo tego żałowało.
Pewnie zastanawiasz się, po co o tym wszystkim piszę? Może pomyślisz, że ja również chcę cię odwieźć od zakupu motocykla? Przyznasz, że pisanie o tym w tym miejscu byłoby lekko niepokojące. Nie chcę deptać twoich marzeń, tylko chcę ci zwrócić uwagę na pewne kwestie związane z zakupem i posiadaniem motocykla. Jak to mówią: Jak się ma na konia, trzeba mieć też i na owies. W przypadku motocykla może to być bardzo dużo owsa i to rozumianego nie tylko jako "pożywienie" dla twojego wiernego przyjaciela.
Nie wiem, czy już to czujesz, ale jak widzisz warto sobie zadać pytanie: po co? Czy chcesz traktować motocykl jako środek transportu z A do B, żeby nie stać w korkach? A może chcesz się pokazać? A może podróżować? Może ekscytuje cię prędkość? Czy możesz do pracy przyjechać spocony jak… czy też zmoczony deszczem? Będziesz miał się gdzie przebrać? A jeśli chodzi o podróże, to czy będzie miało dokąd i z kim pojechać?
Wiem, że wielu napalonych na motocykl kieruje się przy wyborze i zakupie emocjami. Emocje nie są dobrym doradcą w takich sprawach. Można się na nich "przejechać". Dlatego przed zakupem pierwszego motocykla zrób sobie listę wszystkich za i przeciw i dobrze się zastanów, czy po pierwsze cię na to stać? Kupienie grata, ubranie się w ortaliony i kask za 300 złotych to marny pomysł. Oczywiście wiem, że jak się człowiek uprze, to nic go nie powstrzyma i niektórzy nawet na własnych błędach się nie uczą. Mam jednak nadzieję, że tobie uda się przemyśleć zakup. Uwierz mi, że świadomy wybór maszyny daje dużo radości. Znam wiele przypadków, w których ludzie zafiksowani na dany typ lub model motocykla po przesiadce na coś .co faktycznie odpowiadało ich potrzebom, zaczynali odkrywać nowe pokłady radości i satysfakcji z jazdy.
Oczywiście nikogo do niczego nie zmuszam i każdemu wedle potrzeb. A jeśli uważasz, że mogę się mylić, przyjrzyj się, czym jeżdżą ludzie w Berlinie, Paryżu i Mediolanie. Popatrz i dobrze to przemyśl. Wnioski mogą być zaskakujące. A pytanie "po co ci motocykl" zadam jeszcze kilka razy.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeAutor plecie jakby chciał wywołać gownoburzę ,po co ?Moją teściowa jeszcze niedawno fajna babka zepsuła się i już jej tak nie lubię bo zaczęła wszystko kwitować -a po co? A po co remontujecie ...
OdpowiedzWitam, a ja powiem tak, że dla mnie. Podkreślam, dla mnie inwestowanie w dobre markowe ubrania motocyklowe, to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Jako zapalony i napalony motocyklista już od ponad 30 ...
OdpowiedzPitolisz. W terenie już nieraz pancerz mnie uratował. Oczywiście nie przed dzwonem na pełnej piździe w drzewo - wtedy nic nie pomoże. Ale różnego rodzaju paciaki, wywrotki, zahaczenia o cokolwiek, podparcia - wtedy właśnie chronią zbroja i solidne buty. Nie dalej jak dwa lata temu na podjeździe źle oceniłem, podbiło mi przód, a ja zleciałem do tyłu ze sporym impetem plecami na ścięty pieniek, a ważę trochę. Gdyby nie solidny żółw od zbroi to byłyby co najmniej połamane żebra, a może nawet i kręgosłup. A tak skończyło się siniakiem i zranioną godnością. I nieprawda że motocyklowe ciuchy są mega niewygodne - chyba że są źle dobrane. Ja bez ochraniaczy się nie ruszam ani na drogę, ani tym bardziej w teren. I na koniec pytanie: pasy w aucie zapinasz, czy też nie, bo są niewygodne, a przecież nie planujesz mieć wypadku?
OdpowiedzBlicht i szpanerstwo okraszone słowem motocyklizm o którym autor ma blade pojęcie - jest tylko jednym z użytkowników motocykla jakich wielu.
OdpowiedzPodszedłem do powyższego artykułu dwa razy. Niestety nie byłem w stanie dotrwać do końca. Przeczytałem po raz trzeci do ostatniej kropki tylko dlatego, abym mógł z czystym sumieniem wyrazić swoje ...
OdpowiedzPisanie trochę na siłę, tak myśli większość komentujących ale oni nie stawiają sobie pytania "po co?" Widocznie cieszy ich samo posiadanie jednośladu. Moje pierwsze jazy na motocyklu byly dla fanu....
OdpowiedzTroche autor przesadził z tym sezonem w Polsce. Rzekłbym jak dla mnie od marca do konca października czasem listopad, a i w grudniu i lutym zdarzało sie śmigać ehh. Klimat sie ociepla. Generalnie...
Odpowiedz