tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 ad 2... niestety... to moja historia z tego - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 12
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: autorek 28.12.2016 10:15

ad 2... niestety... to moja historia z tego roku właśnie. W lutym było tak ładnie, ciepło (z 15 stopni chyba w porywach), słoneczko, sucho. No, prawie sucho, poza niektórymi miejscami gdzie takie błotko i wilgoć zalegały. Wyjechałem rozruszać nieco moto, tylko tak po osiedlu. Kilka kółek zrobiłem, trzeba wracać. Dosłownie ostatni zakręt przed dojazdem pod garaż. Auta zaparkowane na ulicy, bo przecież, w końcu to osiedle. Ale nie po mojej stronie, tylko po lewej. Na ulicy mieści się jedno auto. Wyjeżdżam z lekkiego łuku, z naprzeciwka zza zaparkowanych aut wyjeżdża auto i prosto na mnie. Dodam że prędkości nie miałem kosmicznej, max 40, bo to przecież tylko spokojna przejażdżka miała być. I chyba tylko to mnie jako tako uratowało. Na ulicy było wspomniane błotko zimowe, brudny wilgotny, zasolony piach czy coś. Instynktownie wcisnąłem hamulec (no cóż.. 4 miesiące przerwy robią swoje) i sruu... tylne koło poleciało jakbym był na lodzie (przednie dobrze złapało, na moje nieszczęście?). Niestety prosto w krawężnik, od którego się odbiło, i momentalnie odbicie i przechylenie w drugą stronę, więc i z łagodnego położenia moto nic nie wyszło. Skończyło się spektakularną wywrotką. Kolesia tylko na chwilę ruszyło, nawet nie wysiadł z auta, rzucił tylko przez okno "wszystko ok". Coś mu chyba odmachałem i sruuu.. poleciał w długą. A ja zostałem z rozbitym moto. Na szczęście tylko lampy, zegary, lusterka itd. Trochę przekrzywiona kierownica/lagi. Dało się dojechać do garażu jakoś.. potem podjechałem autem by pozbierać kawałki moto rozsypane na ulicy. A żeby był jeszcze dodatkowy smaczek, to prócz kasku nie miałem nic ochronnego. Bo po co mam lecieć do domu i się ubierać nie wiadomo jak na 5 minutową przejażdżkę po osiedlu? Narzuciłem zimową kurtkę, dzinsy i jazda... no i się skończyło z dość mocno poobdzieranymi kolanami, rękami, itp. Na szczęście tylko tyle, zapewne dzieki wspomnianej niewielkiej prędkości. Nigdy więcej jazdy w zimie. Dopiero kwiecień i to jak będzie minimum 15 stopni. A jak już.. to koniecznie się ubierajcie. Lepiej stracić 5 minut, niż potem się męczyć przez 2 tygodnie, nawet ze wstawaniem z łóżka. Już nie mówiąc, że to była bardzo droga przejażdżka, bo mnie kilka ładnych stówek kosztowało, przywrócenie moto do stanu używalności. A oryginalnych części też nie udało się dostać :(

Odpowiedz


Brak odpowiedzi do tego komentarza


Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę