Znowu linki między drzewami! Tym razem na trasie enduro w województwie małopolskim
Na facebookowym profilu "Spotted: Nowy Targ" pojawił się alarmistyczny wpis o człowieku, który wieszał linki (żyłki) między drzewami na trasie enduro. Sprawcy na razie nie ujęto.
Wpis "Spotted: Nowy Targ" [pisownia oryginalna];
UWAGA MOTOCYKLIŚCI !!! Dzisiaj między siarczanką a samorodami był widziany starszy pan który wieszał linki (żyłki) między drzewami tam gdzie jest wyrobiona trasa do enduro. Poszliśmy zobaczyć czy rzeczywiście coś wiesza bo słyszeliśmy to od przechodniów że zauważyli taką sytuację a sami też jeździmy na trialach. I rzeczywiście zerwaliśmy jedną żyłkę na siarczance ( bardzo mocna taka jak na ryby) była wieszana na wysokości szyji także uważajcie. Niestety nie udalo się go złapać bo był wcześniej widziany zanim nam spacerowicze o tym powiedzieli uciekł... Zdążyli zrobić zdjęcie tego psychopaty od tyłu.
Niestety do podobnych, niebezpiecznych incydentów, dochodzi coraz częściej. Sprawcy rozwieszają linki, druty czy żyłki na trasach uczęszczanych przez motocyklistów i rowerzystów. Jakiś czas temu w lesie pod Chęcinami motocykliści natknęli się na rozwieszone linki na wysokości szyi. Policja prowadziła dochodzenie w tej sprawie, jednak nie udało się ustalić sprawców. W innym incydencie, w lesie w okolicach Świętokrzyskiego, motocyklista omal nie stracił życia po uderzeniu w niewidoczny drut rozciągnięty między drzewami. Kto to zrobił? Nie wiadomo. Sprawcy takich działań zazwyczaj pozostają nieuchwytni i nie są pociągani do odpowiedzialności, jednak w naszej sprawie istnieje przynajmniej zdjęcie (od tyłu) podejrzanego. Czy to wystarczy organom ścigania?
Jednocześnie to oczywiste, że takie działania stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia i życia użytkowników jednośladów. Jakie są motywacje osób, które wieszają te przeszkody? Zazwyczaj chodzi o to, że mieszkańcy skarżą się na hałas i niszczenie przyrody przez motocyklistów jeżdżących po lasach. W niektórych sytuacjach może to prowadzić do prób samodzielnego "rozwiązania problemu" poprzez zastawianie pułapek.
Zgodnie z polskim prawem, osoba, która naraża innego człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tylko co z tego? Brak skutecznych działań w identyfikacji i ukaraniu sprawców sprawia, że problem narasta. Warto dodać, że nikt nie neguje problemu nielegalnego wjeżdżania do lasów lub na tereny prywatne, bo ten problem też istnieje, ale co innego wykroczenia karane mandatem, a co innego nastawanie na czyjeś zdrowie i życie.
Uważajcie nawet na wyznaczonych i oznaczonych dla motocykli leśnych terenach i zgłaszajcie wszelkie podejrzane sytuacje odpowiednim służbom. Tylko wspólne działania mogą zapewnić minimum bezpieczeństwa i zapobiec tragicznym wypadkom, spowodowanym przez nieodpowiedzialnych, bezmyślnych ludzi.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze