Właściciel pola rozciągnął linkę, która prawie zabiła motorowerzystę. Sąd umorzył sprawę
Warunkowym umorzeniem sprawy zakończył się proces dotyczący ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jakiego w kwietniu 2018 roku doznał 15-latek jadący skuterem polną drogą w Białym Borze na Podkarpaciu. W jego szyję wbiła się metalowa linka, rozciągnięta w poprzek drogi przez właścicieli działki.
W kwietniu 2018 roku grupa nastolatków jeździła dwoma skuterami po polnych drogach w okolicach Białego Boru. W poprzek jednej z nich, biegnącej przez pole należące do Tomasza O. oraz jego żony, właściciele działki rozciągnęli metalową linkę pomiędzy dwoma ponad metrowymi słupkami. Kierujący jednym ze skuterów 15-latek trafił szyją w praktycznie niewidoczną przeszkodę, co niemal pozbawiło go życia. Nieprzytomny, w ciężkim stanie, spędził w szpitalu kilka dni. Jego pasażer doznał niegroźnych obrażeń.
Sprawa przeciwko małżeństwu O., w której początkowo oskarżony był tylko Tomasz O., rozpoczęła się rok temu. 10 grudnia 2019 roku zapadł wyrok - warunkowe umorzenie sprawy ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu oraz niekaralność i dobrą opinię oskarżonych.
Ciężko nam zgodzić się z tym wyrokiem. Choć droga biegła przez prywatne pole, chłopcy twierdzą, że nie widzieli żadnych oznaczeń. Jak widać na zdjęciu z miejsca zdarzenia, zamieszczonym w serwisie korso.pl, kierujący motorowerami nie wjechali w szkodę, tylko poruszali się polną drogą o wyraźnych śladach. Właściciele działki wykazali się skrajnym brakiem wyobraźni.
Źródło: korso.pl
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeTłumaczenie nie widział tabliczki średnio mnie przekonuje. Artykuł bardzo pobieżny i stronniczo traktujący sprawę. Nie wiemy co kierowało właścicielami. Być może to nie pierwszy raz. Chłopak ( ...
OdpowiedzChoćby mu wjechał 5 tonowym v8 w pole to chyba nie powód żeby go zabijać? Nie sądzisz, ciemna maso? A jak masz teren prywatny to trzeba go oznaczyć.
OdpowiedzWyrok jest bulwersujący ponieważ oskarżone powinny być dzieci za wtargnięcie na teren prywatny i zniszczenie mienia (linki/ogrodzenia).
OdpowiedzJeżdżę na motocyklach 30 lat. Dwa lata temu jeden kretyn dosłownie przeorał mi kawałek terenu na którym zasadziliśmy sobie truskawki. Oczywiście debil chciał uciec. Tlumaczenie że nie wiedział, że...
OdpowiedzChłopie, to dzieci są. Uderz się konkretnie w... Dzieci. Byłeś kiedyś dzieckiem?
OdpowiedzCzyli co, jak taki zagubiony cymbał wjedzie do mnie i wpadnie do stawu i się utopi o też moja wina bo staw wykopałem, nie ogrodziłem go i nie oznaczyłem na google maps? Panowie, obudźcie się. To gównażeria ma uważać gdzie jeździ i czy ma do tego prawo!
OdpowiedzTeren prywatny moze sobie rozciagnac co chce. W USA by go pewnie ze snajpery sciagnal i mialby do tego prawo. Do jezdzenia sa ulice poza tym a nie lasy i pola.
OdpowiedzZgadzam się. U znajomych gówniarz crossem rył prywatną drogę i dostał sztachetą. Oduczył się niszczenia cudzej własności. Z drugiej jednak strony coraz więcej torów się zamyka, a jeździć się chce. Niestety ale własność prywatną trzeba szanować, a skoro droga szła przez pole, to raczej oczywiste, że publiczna nie była.
Odpowiedz