Złodzieje kradli pojazdy i publikowali filmiki w mediach społecznościowych. Nagrania zostały użyte w sądzie
Co mogli myśleć przestępcy, którzy publikowali filmiki ze swoich wyczynów na Snapchacie? Zapewne nie liczyli w chwili publikacji materiału na atencję organów ścigania, ale właśnie tak skończyła się ich aktywność w mediach społecznościowych.
Włamywacze dopuścili się serii ośmiu włamań w angielskim hrabstwie Kent. W przeciągu zaledwie trzech tygodni skradli pojazdy o łącznej wartości 68 000 funtów. Metoda ich działania była bardzo prosta.
Po wytypowaniu domu, 20-letni Harrison Walker i 21-letni Jayden Jones-McGilvray, włamywali się metodą siłową i zanim zaalarmowani hałasami domownicy byli w stanie jakoś zareagować, zabierali kluczyki do samochodów, portfele oraz inne drobiazgi pozostawione na wierzchu, po czym uciekali.
Jeśli im się udawało, odjeżdżali pojazdami właścicieli. Następnie zmieniali tablice rejestracyjne licząc, że tym sposobem zmylą tropy. Ale podczas jednego z ostatnich włamań, zostali zarejestrowani przez kamerę przemysłową zainstalowaną na pobliskim budynku.
Na nagraniu policja zobaczyła trzech mężczyzn. Dalsze dochodzenie doprowadziło funkcjonariuszy z Kent do kolejnego filmu z kamery przemysłowej, na którym widać było tych samych osobników wchodzących na teren pobliskiego motelu. Policjanci uzyskali numer pokoju mężczyzn i trio gangsterów zostało aresztowane.
W trakcie przeszukania pokoju znaleziono karty bankowe należące do poszkodowanych, dokumenty tych osób i kluczyki do ich pojazdów.
Policjanci zabrali również telefon komórkowy Samsung, który należał do jednego z włamywaczy. Zawartość smartfona okazała się bardzo interesująca. Na karcie pamięci znajdowały się zdjęcia skradzionych pojazdów, a poza tym detektywni odkryli aktywne konto na Snapchacie.
Wśród opublikowanych materiałów wideo policjanci zobaczyli Harrisona Walkera na skradzionym skuterze. Filmowcem okazał się drugi z rabusiów, który do kompletu nagrał też twarz trzeciego z kompanów. Podpis pod filmem również okazał się pomocny.
Złodziej zatytułował nagranie: "Praca". Tym samym znacznie skrócił czas potrzebny do zebrania materiału dowodowego przez detektywów wydziału kryminalnego. Właściwie to oszczędził im pracy.
Złodzieje zostali skazani łącznie na osiem lat pozbawienia wolności. Poza karą za włamania z rabunkie, dostali jeszcze dodatkowe miesiące odsiadki za paserstwo, niebezpieczną jazdę - film przydał się również do tego, oraz dwa pomniejsze przestępstwa związane z zakazem prowadzenia pojazdów.
Coś w tym jednak jest, że media społecznościowe mogą być szkodliwe.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze