tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Zakup quada używanego, czyli jak nie wejść na minę
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Zakup quada używanego, czyli jak nie wejść na minę

Autor: Eristof 2010.04.30, 13:06 13 Drukuj

Nowe quady, podobnie jak wszystkie inne „nierozdziewiczone" pojazdy, przepięknie wyglądają stojąc w świetle reflektormów na salonowych podestach. Niektórzy powiedzą, że jeszcze śliczniej prezentują się one we własnym garażu, z czym w 100% się zgadzam. Niestety nie wszyscy mogą sobie pozwolić na kupno nowego, nieśmiganego sprzętu ulubionej marki, w którym zakochali się od pierwszego spojrzenia. Dla tego typu sytuacji światełkiem w tunelu jest rynek wtórny, na którym to możemy nabyć pojazd używany w lepszym, lub też w gorszym stanie, za zdecydowanie mniejsze pieniądze. Jednak zawsze istnieje ryzyko trafienia na minę. Poniżej przedstawiamy kilka sprawdzonych rad, które być może pomogą wam ustrzec się wdepnięcia na nią. Opracowaliśmy je wspólnie z Michałem Majchrowiczem z warszawskiego serwisu Multimoto oraz ojcem chrzestnym polskiego światka quadowego - Jackiem Bujańskim. Zanim jednak przejdziemy do konkretów, namawiam do zapoznania się z poradami odnośnie zakupu motocykla używanego, które pomogą odpowiednio przygotować się mentalnie i merytorycznie oraz nabrać odpowiedniego nastawienia, by nie dać się ponieść chwilowym emocjom.

Sieć dealerska, czy import?

Jeżeli już zdecydowaliśmy się na kupno quada używanego, na początek powinniśmy rozważyć wybór pochodzenia naszej przyszłej maszyny. Na rynku wtórnym jest dużo ofert sprzedaży zarówno pojazdów z rodowodem polskiej sieci dealerskiej, jak i tych sprowadzonych zza granicy. W pierwszym przypadku sprawa wygląda o tyle prościej, iż po książce gwarancyjnej jesteśmy w stanie określić całą historię pojazdu (oczywiście, o ile był serwisowany w odpowiednich warsztatach). Z kolei czterokołowce pochodzące z importu najczęściej trafiają do Polski w stanie agonalnym i to jest podstawowe ryzyko. Nie wierzmy w bajki sprzedającego, że on prawie na nim nic nie zarabia, że zamroził pieniądze i chce je jak najszybciej odzyskać, bo ma ważne sprawy rodzinne, wymagające wkładu finansowego (rozwodzi się z żoną, babcia potrzebuje protezy zębów itp.). Nie dajmy się oszukać! Nikt nie będzie sprzedawał pojazdu, by zarobić 500 zł, skoro można wyciągnąć z interesu 10 000 zł. Radzimy wystrzegać się handlarzy, gdyż ci mogą próbować ukryć swoją prawdziwą działalność, twierdząc, że niedawno kupili pojazd, pojeździli trochę i doszli do wniosku, że to ich nie kręci. W weryfikacji prawdziwości tego, co usłyszymy od sprzedawcy quada, pomóc nam może zadanie mu kilku pytań głęboko związanych z aspektami użytkowania pojazdu i jego serwisowania. Możemy też pojechać po bandzie, zadając pytanie o coś, co nie istnieje np. „ile motogodzin/kilometrów temu sprawdzany był stan przyczłapki od bulbulatora?" Jeśli delikwent powie, że niedawno, to już wiemy, iż nie ma on zielonego pojęcia o quadach, a to co mówi możemy włożyć między bajki.

Wygląd ogólny

Stan wizualny quada odgrywa duże znaczenie podczas poszukiwań tej wymarzonej maszyny. Pojazd musi przyciągać wzrok i zachęcać do jego kupna. Jednak rysy na lakierze plastików wiele nie znaczą, wszędołazy - jak sama nazwa wskazuję - mogą jeździć wszędzie. Nieprzyjemnie robi się, gdy oprócz rys dostrzeżemy pęknięcia lub ubytki w plastikowym nadwoziu. Cała „karoseria" zazwyczaj wykonywana jest z elastycznych i trwałych tworzyw sztucznych. Jeśli zauważymy tego typu defekty, możemy być niemal pewni, że pojazd miał jakąś przygodę. Więcej na ten temat może zdradzić nam stan techniczny takich elementów jak: zderzaki, bagażniki, podłogi (o ile quad jest w nie wyposażony) podnóżki, felgi itp. Każde wgniecenie, czy zgięcie świadczy o potężnym uderzeniu, którego musiał doznać pojazd. Na przykład, po kierownicy, rozmieszczonych na niej przyrządach i ich stanie dowiemy się, czy przypadkiem czterokołowiec nie ma za sobą poważnej rolki. W przypadku większych quadów przeprawowych, w których silniki chłodzone są cieczą, wiele nam może powiedzieć chłodnica. Wyżej wymienione elementy można wyprostować lub też zastąpić nowymi, co częściowo ukryje bolesną przeszłość maszyny. Przyglądając się chłodnicy zwróćmy uwagę, czy nie ma na niej śladów uderzenia, pogiętych żeberek oraz uchwytów. Są to dowody, iż quad miał bliskie spotkanie trzeciego stopnia z drzewem, ścianą, kamieniem, innym pojazdem lub jakąś dużą przeszkodą, której nie udało się sforsować.

Pokaż mi podwozie, a powiem ci gdzie jeździłeś...

Kolejnym krokiem w kierunku podjęcia decyzji o kupnie lub też rezygnacji z danego pojazdu jest sprawdzenie jego symetrii. Oczywiście najlepszym w tym przypadku wyjściem jest udanie się do specjalistycznego warsztatu, gdzie pojazd zostanie przebadany komputerowo. Jednak jest bardzo mało miejsc, gdzie świadczone są tego typu usługi. Gdy jesteśmy zdani jedynie na siebie, powinniśmy dokładnie przyjrzeć się podwoziu poprzez postawienie czterokołowca do pionu. Wówczas, dosłownie jak na dłoni zobaczymy, gdzie ten pojazd tak naprawdę jeździł. Będziemy widzieć, czy rama nie jest zbyt powycierana, czy ktoś stosował osłony, czy nie zalega gdzieś błoto i woda, które powodują korodowanie metalowych elementów. Zwróćmy także uwagę na symetryczność rozłożenia poszczególnych podzespołów pojazdu. Może nam w tym pomóc metrówka oraz długi, prosty drut, kij lub listwa. Rozbieżność w wynikach pomiarów takich jak rozstaw kół, osi itp. do 5 mm jest dopuszczalna, gdyż może ona wynikać z luzów powstałych wskutek eksploatacji. Większe różnice świadczą, iż z quadem działo się coś niedobrego. Bardzo uważnie należy przyjrzeć się spawom - czy wyglądają na oryginalne, czy w tym miejscu na pewno powinny być, czy są estetyczne. Bardzo często spotyka się czterokołowce ze spawanym szkieletem. Niestety niemal równie często autorem tego typu napraw jest pan Zdzisiu zza płotu, którego szczytem umiejętności jest wyspawanie przyczepki do swojego Fiata 125P.

„Należy szukać miejsc, gdzie mogło być coś spawane. Jeżeli dostrzeżemy nieoryginalne spawy, to dla mnie jest to pojazd nadający się na złom. Chyba, że sprzedawca poinformował nas o takiej naprawie i potrafi dowieść, że dokonana została w profesjonalnym serwisie zajmującym się prostowaniem i spawaniem konstrukcji pojazdów. Wówczas nie ma żadnych przeciwwskazań i możemy być pewni, że quad będzie prowadził się równie dobrze, jak nowy egzemplarz. Jeśli jednak jest to coś na zasadzie, że ktoś „rzygnął" spawarką i zrobił łatę, a tylna oś stoi już pod kątem 5o, względem przedniej, bo spaw ściągnął i przesunął cały tył pojazdu, wiadomo, że maszyna nadaje się do przetopienia na żyletki. Aby taki pojazd jeszcze do czegokolwiek się nadawał, trzeba zlecić zawodowemu spawaczowi, by wyciął kawałek ramy, całość naprostował i dosztukował brakującą część, co bywa bardzo kosztowne." - mówi Michał Majchrowicz.

Łożyska, tuleje, sworznie to także niemały wydatek

Nie bez znaczenia jest także stan łożysk w kołach, gdyż jedno łożysko może kosztować nawet 200 zł. W quadach przeprawowych mają one szczególnie trudne warunki pracy. Bardzo często łożyska są rozgrzewane (od jazdy z dużą prędkością), po czym następuje ich zbyt szybkie wychłodzenie, za sprawą zalania wodą np. po wjechaniu w głęboką kałużę lub też inny podmokły teren. Zjawisko to bardzo niekorzystnie wpływa na ich trwałość.

„Łożyska stosowane nawet w japońskich czterokołowcach nie są najlepszej jakości i po 3 latach użytkowania mogą pojawić się problemy. Aby je wykryć należy unieść quada, by mieć swobodny dostęp do koła i móc bez problemu nim obrócić oraz poruszać na wszystkie strony. Jeśli wyczujemy luzy oznaczać to będzie, iż czeka nas wydatek od kilkuset złotych (wymiana łożysk) nawet do kilku tysięcy złotych jeśli owe luzy są wynikiem wypracowanych elementów mocowania zawieszenia, wahaczy, zwrotnic. Sam sworzeń mocowania amortyzatora może kosztować 300 zł, a na każdy amortyzator przypada po dwie sztuki. Cena naprawy diametralnie wzrasta, gdy sworzeń jest elementem wahacza lub zwrotnicy, której zakup wiąże się z wydatkiem nawet do 5000 zł!" - mówi Jacek Bujański.

Zawias

Skoro już jesteśmy przy elementach zawieszenia, to nie sposób nie wspomnieć o samych amortyzatorach, które pełnią niezwykle ważną rolę, o czym wszyscy doskonale wiemy. Przede wszystkim przyjrzyjmy się im, poszukując wycieków oleju lub też śladów po ich obecności. Na 90 % quad, którym jesteśmy zainteresowani będzie odpowiednio do tego przygotowany - wyczyszczony lub też umyślnie ubrudzony w celu kamuflażu skaz. Stan amortyzatorów sprawdzamy tradycyjna metodą, dynamicznie uciskając przód i tył quada. Zbyt miękkie nurkowanie i ich szybki powrót do pozycji wyjściowej, świadczyć będzie, iż po tłumieniu pozostało tylko wspomnienie, a nas czeka wydatek na regenerację (o ile to możliwe) lub zakup nowych amorków. To z kolei wiąże się z uszczupleniem konta bankowego o kilka, a może nawet kilkanaście tysięcy złotówek. W przypadku quadów sportowych, czyli tzw. osiek, unosząc tył pojazdu możemy poruszać wahaczem w górę i w dół, by sprawdzić, czy są luzy na mocowaniu centralnej jednostki resorująco-tłumiącej oraz, czy całość pracuje płynnie. Toporna praca wahacza może być wynikiem zbyt mocno skręconej śruby jego mocowania, w celu ukrycia luzów.

Heble

Układ hamulcowy to kolejny z bardzo ważny podzespół czterokołowca. Większość dostępnych na rynku pojazdów jest wyposażona w tarcze i hydrauliczne zaciski. Elementy te są ukryte za kołem, dlatego aby dobrze się im przyjrzeć należy odkręcić i zdjąć koło. O złym stanie układu hamulcowego świadczą np. głębokie rysy na tarczy, brak okładzin klocków, zbyt „miękka" dźwignia hamulca. Należy też sprawdzić, czy tarcza hamulcowa jest prosta, czego dokonujemy obracając kołem. Jeśli zaobserwujemy, że zacisk hamulcowy (który najczęściej jest pływający) porusza się, oznaczać to będzie, iż mamy do czynienia z krzywą tarczą lub w najlepszym przypadku wyrobionym łożyskiem w kole.

„Po zdjęciu koła będziemy widzieli wszystko jak na dłoni - jak wyglądają tarcze, klocki, zaciski i czy ktoś przy nim nie grzebał w nieumiejętny sposób." - mówi Michał Majchrowicz. „Krzywa tarcza generuje ogromne koszty. Już same materiały mogą wynieść około 1000 zł, a jeżeli jest coś nie tak z zaciskiem, może być to koszt nawet 4000 zł na jedno koło. Kiedyś w naszym warsztacie mieliśmy taki przypadek, że musieliśmy spędzić tydzień na tokarni, by rozkręcić i rozłożyć zaciski. Ktoś po prostu próbował coś przy nich majstrować, używając nieodpowiednich narzędzi. Obrąbał śruby tak, że trzeba było odwiercać na tokarce stalowe śruby. Zaciski były zrobione z aluminium i trzeba było bardzo uważać, by ich nie zniszczyć."

Serce, czy na pewno jak dzwon?

Przejdźmy teraz do serca pojazdu, czyli silnika. Jednostki napędowe japońskich producentów quadów charakteryzują się bardzo wysoką kulturą pracy. W „zdrowym" silniku nie usłyszymy żadnych stuków, puków, ani też innych nienaturalnie brzmiących odgłosów. Tyczy się to zarówno quadów sportowych, jak i użytkowych. Licznik motogodzin (o ile ktoś zdecydował się na jego zamontowanie) lub wskazywany przez licznik przebieg, w rzeczywistości nie są wiarygodnymi informatorami na temat tego ile tak naprawdę maszyna ma już „w kołach". Są specjaliści, którzy potrafią przewinąć nawet elektroniczne liczniki. Jedynym wiarygodnym sposobem oceny zdrowia silnika jest sprawdzenie kompresji w cylindrach.

„Każdy, kto chce kupić używanego quada powinien na dzień dobry zbadać stopień sprężania w silniku. Jeśli wartość kompresji jest zbyt mała, to wiadomo, że nadaje się on tylko do remontu. Podobnie jest ze wszelkiego rodzaju niepokojącymi dźwiękami, które się z niego wydobywają. Trzeba wystrzegać się kupna jakichkolwiek rzeczy, które mają problem. To powinno pozostać po stronie właściciela, by doprowadzić pojazd do pewnego stanu używalności. Chyba, że zostaliśmy poinformowani o istniejących wadach. Jednak najczęściej żaden upust nie jest w stanie zrekompensować wydatków na naprawę usterek. Może się okazać, że sprzedający opuścił nam cenę o kilka tysięcy na remont silnika, który w rzeczywistości wyniesie kilkanaście tysięcy złotych. W quadach sportowych warto zwrócić uwagę na system odpowietrzania silnika. Kamienie wydostające się spod kół czasami mogą trafić w odmę i zrobić w niej dziurę, przez którą do komory korbowej silnika dostaje się wszelaki syf. Stąd już tylko krok do kapitalnego remontu." - dodał Michał Majchrowicz.

Układ napędowy

Układ napędowy w ośkach wygląda tak samo jak w motocyklach - są dwie zębatki oraz współpracujący z nimi łańcuch. W jaki sposób sprawdzić ich stan dowiecie się tutaj. Przebadanie skrzyni biegów wymaga przejażdżki. Zwróćmy uwagę, czy zmiana przełożeń (zarówno w górę, jak i w dół) odbywa się płynnie i czy nie towarzyszy temu jakiś niepokojący dźwięk. Przy okazji dowiemy się również, czy nie ma problemów ze sprzęgłem (ślizganie się tarcz).

W przypadku quadów użytkowych, w których przeniesienie napędu jest realizowane najczęściej za pośrednictwem bezstopniowej przekładni pasowej, sprawa wygląda nieco inaczej. Pierwszymi objawami świadczącymi, że może być coś nie tak z przekładnią, mogą być dziwne dźwięki wydobywające się z niej po wrzuceniu biegu. Więcej dowiemy się po odkręceniu kilku śrub i zdjęciu dekla silnika, za którym jest ukryta przekładnia. Wówczas przekonamy się w jakim stanie jest pasek, czy nie ma zanieczyszczeń w komorze oraz czy nie pozostały w niej resztki wody np. po utopieniu quada.

Airbox prawdę ci powie...

Airbox, wbrew pozorom, może zdradzić nam wiele ciekawych informacji na temat przeszłości quada. Jeśli dostrzeżemy w nim ślady oleju, to jest więcej niż pewne, że czterokołowiec dachował lub miał konkretną rolkę. W niektórych pojazdach jak np. Yamaha Grizzly 700 są seryjnie montowane czujniki, które zliczają liczbę wywrotek i przesyłają dane do komputera pokładowego quada. Odczytać je można w każdym autoryzowanym serwisie. Z kolei woda świadczy, że quad był konkretnie podtopiony. Jedynie natychmiastowe i umiejętnie wykonane płukanie silnika, wykonane tuż po zatopieniu pojazdu może uratować silnik przed kapitalnym remontem, pochłaniającym astronomiczne pieniądze.

Od akumulatora do żarówki, czyli elektryka

Przed zakupem używanego wszędołaza pamiętajmy o przyjrzeniu się instalacji elektrycznej, począwszy od akumulatora, a skończywszy na żarówkach. Zwróćmy uwagę, czy przewody są starannie ułożone i poprowadzone w wiązkach, czy kostki łączące kable nie wiszą gdzieś pod quadem, czy żarówki w lampach są odpowiedniej wartości. Pajęczyna przewodów w kolorach tęczy, które w miejscach połączeń zabezpieczono izolacją w jednym kolorze lub poloplastrem medycznym, wróżą jedynie kłopoty. Może przez to dojść do zwarcia, którego skutkiem może być pożar. Taki sam rezultat mogą mieć eksperymenty z żarówkami o większej mocy, niż te zalecane przez producenta pojazdu. Poza tym defekty instalacji elektrycznej mogą niekiedy spowodować uszkodzenia komputera i wydatek rzędu kilku tysięcy złotych na jego naprawę lub wymianę.

Jazda próbna!

Ostatnią stacją na długiej drodze analizy stanu jakości quada będzie zawsze jazda próbna. Przygotujmy się do niej skupiając całą swoją uwagę nad tym, co podczas przejażdżki powinniśmy dokładnie przetestować. Zwróćmy uwagę, jak pracuje silnik, skrzynia biegów/przekładnia pasowa, układu przeniesienia napędu, w jaki sposób zachowuje się zawieszenie, jak skuteczne są hamulce, czy pojazd bez trzymania kierownicy prowadzi się prosto, czy też ma tendencję do zmiany kierunku jazdy itd. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o układzie jezdnym maszyny, należy najlepiej na utwardzonej nawierzchni (np. Asfaltowej), wykonać bardzo powoli kilka ósemek z maksymalnie skręconymi skręconymi kołami. Jeśli wyczujemy lub usłyszymy jakieś stuki, możemy założyć, że prawdopodobnie przeguby są kwalifikują się do wymiany.

Nie daj się nabić w butelkę

Każdy zakup pojazdu używanego, o nieznanym nam pochodzeniu i przeszłości niesie ze sobą pewne ryzyko. Do zakupu czterokołowca z drugiej ręki powinniśmy podchodzić z dystansem, spokojem i opanowaniem. Z własnego doświadczenia wiem, że nie jest to wcale takie proste, dlatego bardzo ważna jest fachowa porada. Wiele warsztatów i autoryzowanych serwisów oferuje takową pomoc za stosunkowo małe pieniądze. Dwie, czy trzy godziny spędzone serwisie mogą zaoszczędzić nam masy kłopotów, czasu, zdrowia i pieniędzy.

„Zdarza się, że przyjeżdżają do naszego serwisu osoby, które dopiero co kupiły quada używanego teoretycznie bez żadnej przeszłości, a my rozpoznajemy go, gdyż już wcześniej wiele razy trafiał do nas rozbity. Rzedną im miny, gdy dowiadują się od nas, że zostali oszukani i żałują, że nie przyjechali z nim do nas przed zakupem." - mówi właściciel salonu Motostyl, Jacek Bujański.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę