Ścigacz.pl

Jak doskonale wiecie rynek pojazdów klasy 125cc rośnie u nas jak na drożdżach. Prędzej czy później dojdzie także u nas do przesycenia rynku, ale na razie każdy chce urwać swój kawałek tortu. Nie jest też wielką tajemnicą, że sprzedaż w Polsce w dużym stopniu zależna jest od ceny, co sprawia że nawet producenci japońskich i europejskich pojazdów muszą mieć w swojej ofercie coś, co będzie przystępne cenowo. Przykład? Chociażby bohaterka dzisiejszej prezentacji – nowa Yamaha NMAX. To nowoczesny pojazd o sportowym zacięciu, którego cena zaczyna się od 12300 zł w Polsce. Czyżbyśmy mieli przed sobą przepis na sukces?

Sportowe geny

Choć Yamaha opisuje swój pojazd jako sportowy, przyznam się, że stricte sportowych cech trudno się w nim doszukać. Oczywiście maszyna nie ma typowego dla miejskich skuterów przekroku, wyposażono go w ładne i lekko wyglądające felgi, co sprawia, że jest to pojazd o dynamicznym i nowoczesnym wyglądzie. NMAX pochwalić się może ciekawą linią, ładnie wkomponowanymi lampami oraz estetycznie wyglądającym osprzętem (przełączniki, lusterka, itd.). Tym co zwraca uwagę jest też z pewnością dobór użytych materiałów i jakość ich spasowania. Mówimy przecież o niedrogim skuterze, tymczasem od stronny jakości komponentów i staranności wykonania nie sposób się do czegokolwiek przyczepić.

Pojazd, którym dysponowaliśmy wyposażony był w podwyższaną szybę, wyraźnie poprawiającą komfort jazdy oraz kufer, w którym bez problemu mieścił się integralny kask. Ten sam kask mieści się także pod siedzeniem kierowcy, choć sam schowek nie powala na kolana swoimi rozmiarami.

Jeśli chodzi o komfort podróżowania to pomimo niewielkich gabarytów skutera narzekać nie będą mogły nawet wyższe osoby. Przy wzroście 186cm nie miałem problemu ze znalezieniem sobie wygodnej pozycji. Twardość obicia kanapy, kąt ugięcia kolan, wysokość kierownicy i rozmieszczenie instrumentów kontrolnych – wszystko to prezentuje bardzo dobry standard. Całkiem wygodna jest także pozycja pasażera, choć idealnie gdy nie jest on zbyt duży (duża). Wypada przypomnieć, że skutery tej klasy to pojazdy ze swojej natury przeznaczone do poruszania się na małych dystansach, dlatego nie ma potrzeby zastanawiać się tutaj jak czułby się kierowca i pasażer po 200-300 km.

Nowoczesny napęd

Jednostka napędowa to bardzo mocy punkt całości o nazwie NMAX. 4-suwowy chłodzony cieczą silnik o pojemności 125 cm3 wyposażono w elektroniczny wtrysk paliwa oraz w układ zmiennych faz rozrządu. Oznacza to poprawienie ekonomiki eksploatacji i podniesienie dynamiki pojazdu. W praktyce jednocylindrowiec wyróżnia się tym, że ciągnie mocno i równo już od średnich obrotów, gdy standardowe 125-tki dopiero próbują złapać wiatr w żagle. Bardzo dobrze działa także cały układ przeniesienie napędu z przekładnią CVT. Wszystko pracuje tutaj cicho i płynnie, a zestrojenie wariatora wydaje się być sensownym kompromisem pomiędzy dobrym przyspieszeniem spod świateł i przyspieszeniem przy wyższych prędkościach.

Podwozie

NMAX porusza się na 13 calowych kołach. Nie jest żadną tajemnica, że generalnie wolę skutery na większych kołach, bo im większe koła tym lepsze właściwości jezdne. Yamaha szybko jednak rozwiała moje obawy. Maszyna prowadzi się pewnie i jest stabilna. Oczywiście nie spodziewajcie się cudów na nierównościach, torowiskach, czy kocich łbach, gdzie po prostu trzeba pojechać nieco ostrożniej. Układ hamulcowy nie daje podstaw do jakiekolwiek krytyki. Jest skuteczny, łatwo go wyczuć, a przede wszystkim standardowo wyposażony jest bardzo dobrze działający ABS.

Na mieście

Tym co bardzo podoba mi się w skuterach jest łatwość i bezproblemowość ich eksploatacji. Z NMAXem jest podobnie. Silnik odpala na dotyk i zapewnia bardzo przyzwoitą dynamikę. W ruchu miejskim trudno o pojazd, który będzie w stanie „objechać” dynamiczną 125-tkę, szczególnie jeśli kierowca wykorzysta wszystkie zalety swojego pojazdu, a przede wszystkim jego kompaktowe gabaryty. Yamaha jest stworzona do przedzierania się w korkach pomiędzy rzędami stojących samochodów. Małe rozmiary zewnętrzne oraz niesamowita poręczność pozwalają zmieścić się zawsze i wszędzie. To naprawdę wymarzony pojazd do jazdy po mieście.

Praktyczne codzienne użytkowanie ułatwia spora ilość schowków, oraz akcesoryjne dodatki typu prezentowany kufer i szyba. Dzięki temu po pracy możecie zaatakować dowolny supermarket, aby dokonać tam koniecznych zakupów. Zbiornik paliwa ma tylko 6,6 litra, ale mała Yamaha pali około 2,5 litra na 100km, co oznacza, że przy typowo miejskim użytkowaniu nie będziecie zajeżdżali na stację benzynową zbyt często. Na pokładzie znajduje się boczna i centralna podstawka, co ułatwia parkowanie pojazdu.

Emocje w (dobrej) cenie

Reasumując – NMAX prezentuje się znakomicie. Szczerze powiedziawszy byłem nieco zaskoczony tym, ile kosztuje ta maszyna, bo sprawdziłem to po jazdach i spodziewałem się ceny powyżej 15 000zł. Mówiąc krótko, okazuje się, że także japońskie koncerny są w stanie wyprodukować skuter, który fajnie wygląda i fajnie jeździ, ale który jednocześnie nie demoluje budżetu nabywcy.

Dane techniczne: