tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Witam, Wczoraj miałem okazję przetestować nowe Kawasaki - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Panasonix 12.05.2009 10:54

Witam, Wczoraj miałem okazję przetestować nowe Kawasaki ZX 6 R model 2009. Pogoda sprawiła, że nie byłem w stanie w 100 % sprawdzić jego możliwości, gdyż zaczął padać delikatny deszczyk. Mało tego motocykl był na dotarciu i miał przejechane niecałe 900 km. Na początek sam wygląd: Nowa Kawa sprawia wrażenie jakby to nie była 600-tka. Jest wąski, bardzo lekki, ma przepiękne 2 soczewki, które, aż proszą się o zamontowanie przetwornic z żarnikami 8000K HID. Wyświetlacz jest czytelny, nareszcie Kawasaki wróciło do zwykłego analogowego obrotomierza i cyfrowego prędkościomierza, wg. mnie - najlepsze rozwiązanie. Drzemiącą moc motocykla zdradza jedynie tylna opona, która ma rozmiar 180/55ZR17 oraz obrotomierz wyskalowany do 20 000 obrotów (odcięcie przy 16 000). Cieszy mnie również fakt, że tłumik powrócił z zadupka na swoje miejsce, czyli prawą stronę motocykla. Lusterka mają nowoczesny kształt, lecz brakuje im łatwego systemu składania, takiego jak w ZX 10-bardzo przydatne gadżet w miejskim korku. Ale dość o wyglądzie, czas powiedzieć co nie co na temat prowadzenia. Zaznaczam, że motocykl był na dotarciu, więc kręciłem go maksymalnie do 10 000 obr/min. Wciskam sprzęgło, przedni hamulec i wrzucam 1-szy bieg, co dzieje się bez zgrzytów, bardzo delikatnie i co ważne-cicho. Ruszamy. Jak to bywa w ścigaczach "dół" jest słaby, ale nie w Kawasaki. Producent poprawił dolne i średnie obroty, za co należy się WIELKI plus. Moto zbiera się perfekcyjnie, pozostałe biegi wskakują lekko. Podczas przyspieszania słychać delikatny świst i nie jestem w stanie określić, czego jest to powód. Dźwięk nie jest meczący, przypomina troszeczkę uruchamiający się kompresor w samochodzie, lecz na dłuższą metę może być uporczywy. Pozycja jest mocno pochylona, lecz jeżdżąc z tzw. krzyża nie będziemy odczuwać zmęczenia nadgarstków. Drugą stroną medalu jest zawieszenie motocykla, w pełni regulowane, które było ustawione standardowo - cokolowiek ma to znaczyć i jest (tutaj przepraszam za wyrażenie) holernie twarde, ale to nie oznacza, że jest kiepskie. Na trasie gdańskiej, na odcinku 20 km miałem wrażenie, że po przejażdżce, długość kręgosłupa zmniejszy się o kilka kręgów. Nie polecam tego typu motocykla dla osób, które chcą podróżować więcej niż 200 km dziennie po polskich drogach. No chyba, że to będzie po Euro 2012. Za to już na pięknym, nowym asfalcie zawieszenie pracuje znakomicie, jazda sprawia wrażenie, że jedzie się jak na rowerze. Manewry wykonuje się z dziecięcą łatwością. Siedzenie jest wygodne i wydawało mi się, że jestem do niego przyklejony. Każda zmiana pasa ruchu z prawego na lewy dzieje się błyskawicznie i tylko za pomocą bioder. Nie odczuwałem podczas jazdy bocznych wiatrów. Hamulce są ostrzejsze od miecza samuraja-Ninji :), przód kompletnie nie nurkuje, nawet przy ostrym hamowaniu i co dziwne, przy ostrym hamowaniu tylnym hamulcem ani razu nie poczułem uślizgu koła. Świadczy to o tym, że motocykl jest perfekcyjnie wyważony. Z wydechu wydobywa się delikatny pomruk, na niskich obrotach jest słyszalny, co daje poczucie bezpieczeństwa w jeździe w korku. Tutaj pokusiłbym się, żeby zamienić go np. na carbon od Akrapovica. Odchudzi to naszą nową Ninje o jakieś 5 kg. Reasumując. Motocykl znakomicie nadający się na tor, na dobre drogi w mieście, lecz kompletnie nie spełnia wymogów jazdy w dłuższe trasy. Praca silnika, jak i wykonanie motocykla jest WZOROWA. Moim zdaniem bez problemu poradzi sobie z konkurencją. Cena w chwili obecnej jest dość wysoka, aczkolwiek, pod koniec roku, kiedy będzie wyprzedaż, nową Kawasaki ZX 6 R, będzie można kupić w BARDZO atrakcyjnej cenie. Pozdrawiam

Odpowiedz


Brak odpowiedzi do tego komentarza


Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę