Światła hamowania z przodu?! Naukowcy uważają, że mogą znacząco ograniczyć kolizje drogowe
Na pierwszy rzut oka pomysł może wydawać się dziwny. Po co montować światła hamowania z przodu auta, skoro najwięcej wypadków zdarza się z tyłu?
Ale najnowsze badania przeprowadzone przez zespół Ernsta Tomascha z Politechniki w Grazu w Austrii pokazują, że właśnie takie rozwiązanie może być przełomem w bezpieczeństwie na drogach.
Naukowcy przeanalizowali rzeczywiste dane z wypadków oraz ich rekonstrukcje z wykorzystaniem austriackiej Centralnej Bazy Szczegółowych Badań Wypadków. Następnie zasymulowali, co by się stało, gdyby pojazdy brały udział w tych zdarzeniach z dodatkowymi światłami hamowania zamontowanymi z przodu. Efekt? Liczba kolizji mogłaby spaść nawet o 20 procent. W miejscach szczególnie narażonych na gwałtowne zatrzymania i ruszania, jak skrzyżowania, nawet ułamek sekundy może zrobić różnicę między wypadkiem a jego uniknięciem.
Zielone światła hamowania z przodu, w przeciwieństwie do czerwonych z tyłu, mogą być widoczne dla nadjeżdżających z przeciwka lub przecinających drogę pojazdów. To pozwala innym użytkownikom drogi szybciej zareagować, skrócić drogę hamowania i często uniknąć tragedii. Jak podkreśla Tomasch, właśnie ta szybsza reakcja może znacznie zmniejszyć ryzyko kolizji.
Choć tego typu światła były testowane tylko w ograniczonym zakresie, m.in. w jednym eksperymencie drogowym na Słowacji, potencjał jest znaczący. Według analiz, w zależności od tego, jak szybko kierowca reaguje, nawet 17 procent wypadków można byłoby uniknąć, a w aż 25 procentach przypadków udałoby się przynajmniej ograniczyć siłę uderzenia, co bezpośrednio wpływa na skalę obrażeń.
Co równie ważne, światła tego typu są stosunkowo tanie i łatwe do zamontowania także w już istniejących pojazdach, co czyni je rozwiązaniem dostępnym niemal od ręki. Jednocześnie trzeba pamiętać, że nie są cudownym środkiem na wszystkie problemy - ich skuteczność zależy od widoczności. Okazuje się również, że w jednej trzeciej zrekonstruowanych przypadków światła nie byłyby widoczne z powodu kąta ustawienia pojazdów. Dlatego eksperci sugerują, by testować również montaż świateł hamowania po bokach aut, co mogłoby jeszcze bardziej zwiększyć ich skuteczność. Brzmi jak niezbyt dobry żart? Nie dla zespołu Ernsta Tomascha z Politechniki w Grazu.
Chociaż temat dotyczy zasadniczo samochodów, motocyklistów również powinien zainteresować, jeśli nie bardziej. Na motocyklu każda sekunda reakcji to być albo nie być. Widoczność intencji kierowcy samochodu, szczególnie na skrzyżowaniach, to klucz do przetrwania na drodze. Jeśli ktoś z naprzeciwka zaczyna hamować, motocyklista szybciej to zauważy dzięki takim światłom i będzie mógł szybciej dostosować jazdę. Prosty pomysł, a może kiedyś uratować życie - także nasze.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze