Stop agresji drogowej. 30 tysiêcy frustratów na ulicach
30 tysięcy zgłoszeń o agresji na drogach w ciągu roku? Brzmi jak scenariusz thrillera, ale to rzeczywistość polskich ulic.
W 2024 roku na skrzynki "Stop agresji drogowej", utworzone przez policję, wpłynęło dokładnie 30 581 zgłoszeń o niebezpiecznych zachowaniach kierowców. To więcej niż rok wcześniej, co nie napawa optymizmem. Warszawa, Wrocław i Katowice przodują w niechlubnym rankingu. Polskie drogi coraz częściej przypominają arenę walk gladiatorów.
Dane nie kłamią - liczba zgłoszeń wzrasta z roku na rok. W 2023 było ich około 29,5 tysiąca, a w 2022 - trochę ponad 28 tysięcy. To wzrost o kilka procent rocznie, chociaż eksperci wskazują, że większa dostępność rejestratorów jazdy może mieć na to niemały wpływ. Kierowcy chętnie dokumentują wybryki innych uczestników ruchu, co prowadzi do lawiny materiałów spływających na policyjne skrzynki. Trzeba również przyznać, że nie zawsze są to sytuacje, które faktycznie kwalifikują się jako poważna agresja drogowa.
Według komisarza Roberta Opasa z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, duża część zgłoszeń dotyczy błahych przewinień, jak nieprawidłowe parkowanie czy drobne wykroczenia. Tymczasem skrzynki "Stop agresji drogowej" powstały z myślą o naprawdę poważnych przypadkach, które zagrażają bezpieczeństwu innych. Wyprzedzanie na trzeciego, wjazd na czerwonym świetle czy zajeżdżanie drogi to właśnie sytuacje, które powinny trafiać na adres policji. Każde zgłoszenie uruchamia bowiem procedury administracyjne, co bywa czasochłonne i często odciąga funkcjonariuszy od faktycznego eliminowania piratów drogowych.
Gdzie agresja drogowa jest największa? Bezkonkurencyjna w tej kategorii pozostaje Warszawa - aż 7146 zgłoszeń w 2024 roku. Wrocław i Katowice plasują się odpowiednio na drugim i trzecim miejscu, co może wynikać z wysokiego natężenia ruchu w tych aglomeracjach. W Poznaniu, Krakowie i Gdańsku również nie brakuje "drogowych dramatów", choć liczby są tu nieco mniejsze. Na drugim biegunie znajdują się takie miasta jak Rzeszów, Kielce czy Gorzów Wielkopolski, gdzie zgłoszeń było kilkaset - to zaledwie ułamek tego, co odnotowano w stolicy.
Policja przypomina, że przed wysłaniem zgłoszenia warto upewnić się, że incydent miał miejsce w regionie danej komendy wojewódzkiej. Taka dokładność przyspieszy procedurę i zwiększy szanse na szybką reakcję służb. Kluczowe jest również zadbanie o odpowiednią jakość dowodów - nagrania muszą jasno wskazywać na łamanie przepisów, by mogły stać się podstawą do wymierzenia mandatu czy skierowania sprawy do sądu.
Nawet jeśli przyjmiemy, że za wzrostem materiałów kierowanych na policyjną skrzynkę stoi upowszechnianie się wideorejestratorów, bez wątpienia agresywnych zachowań na drodze obserwujemy bardzo wiele. Ale to w rzeczywistości złożony problem, który obejmuje również zmieniające się, coraz trudniejsze warunki drogowe, bo jedna kwestia nie ulega wątpliwości. Rok do roku rośnie liczba pojazdów na naszych drogach, a przecież infrastruktura drogowa, szczególnie miejska, nie jest z gumy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze