Ścigacz.pl

Miniony poniedziałek i wtorek upłynęły pod znakiem wysokich obrotów, zapachu spalin i rozgrzanych opon. W dniach 18-19. kwietnia odbył się pierwszy poważny trening motocyklowy, inaugurujący sezon 2011 na torze Poznań.

Pierwszy w sezonie Speed Day okazał się imprezą udaną pod wieloma względami. Przede wszystkim, pogoda nie mogła być lepsza. Świecące słońce i delikatny wiaterek stwarzały idealne warunki do rozpoczęcia poważnego ścigania. W kolejce do zapisów w biurze zawodów trzeba było spędzić trochę czasu, ale był ku temu konkretny powód; w trakcie dwóch dni na tor wyjechało łącznie ponad 150 motocyklistów! Wśród nich znalazło się wielu zawodników z licencjami, ale też nie zabrakło amatorów. Jedno jest pewne – w porównaniu do wielu innych edycji, frekwencja była niezwykle zadowalająca. Zawodnicy potraktowali tą imprezę też jako pierwszy trening przed zbliżającym się WMMP, dzięki czemu w najwyższej grupie można było zobaczyć pokaz jazdy na wysokim poziomie. Z drugiej strony na Speed Days pojawiło się też sporo zupełnych nowicjuszy na torze Poznań. Ci opuścili imprezę zadowoleni, zapowiadając swój powrót.

Chętnych do jazdy obowiązywał standardowy podział na trzy klasy, a każda z nich miała po osiem 20-minutowych sesji na torze każdego dnia. Jak zwykle na Speed Day, w cenie znalazł się chronometraż. Wprawdzie organizatorzy zaspali z mierzeniem czasu dla dwóch tur przed obiadem w poniedziałek, jednak umówmy się, to nie jest powód do narzekania. Wyniki pomiaru czasu dostępne są na stronie Automobilklubu Wielkopolskiego. Co godne odnotowania, instruktorzy pozostawali do dyspozycji uczestników przez całe dwa dni trwania imprezy. Amatorzy mieli więc wspaniałą okazję do szlifowania swoich umiejętności, szczególnie, że w grupie C jeździli w specjalnej ekipie. Wszyscy chętni mogli też wyrobić sobie kartę motocyklisty.

Co bardzo ważne i wcześniej na poznańskich treningach niezbyt często niespotykane – sędziowie wirażowi zaczęli z rozsądkiem używać niebieskich flag! Wyjazdy na nitkę toru były odpowiednio dowodzone, a bezpieczeństwo cały czas pozostawało tematem przewodnim. Od strony organizacyjnej, impreza zwyczajnie nie miała słabych stron. Co cieszy, nie wydarzył się żaden poważny wypadek, a i samych gleb również było niewiele. Wprawdzie na treningach nie obowiązywał regulamin WMMP, ale skoro na tor wyjeżdżały motocykle wyścigowe, to na zdrowy rozsądek – powinny być one utrzymane w specyfikacji wyścigowej. Dlatego też zwracana była uwaga na korki w wanienkach owiewek, czy odpowiednie zabezpieczenie nakrętek. Tradycyjnie do dyspozycji obecnych pozostawała kuchnia i możliwość zmiany opon.