Skoda wraca na dwa ko³a? Historia marki zobowi±zuje
Jeśli myślisz, że Skoda to tylko auta dla spokojnych kierowców, to czas odświeżyć swoją wiedzę. Ta czeska marka, istniejąca już od 130 lat, postanowiła przypomnieć sobie swoje początki - i zrobiła to w naprawdę spektakularny sposób.
Nie wszyscy pamiętają, że zanim Skoda zasłynęła samochodami, jej historia zaczęła się od... rowerów i motocykli.
Wszystko zaczęło się, gdy dwóch panów o tym samym imieniu - Václav Laurin i Václav Klement - połączyło siły. Klement, zirytowany fatalną jakością swojego roweru i jeszcze gorszym podejściem producenta do reklamacji, natrafił na Laurina, który zajmował się naprawą rowerów. Tak narodziła się marka Laurin & Klement, która już w 1899 roku wypuściła swoje pierwsze motocykle: Slavia A i Slavia B.
Jeśli patrząc dziś na oryginalną Slavię B masz wrażenie, że przypomina raczej rower z doczepionym silnikiem niż rasowy motocykl, masz absolutną rację. Jednak już wtedy pojawiły się pomysły, które później stały się standardem - jak choćby rama obejmująca silnik czy skórzana sakiewka na narzędzia pod siodełkiem. Mały jednocylindrowy silnik o pojemności 240 cm³ generował zawrotne 1,75 KM i rozpędzał maszynę do 40 km/h. Skrzyni biegów brak, napęd przenoszony paskiem, a żeby ruszyć, trzeba było pokręcić pedałami, jak w rowerze. Przez pięć lat wyprodukowano około 540 egzemplarzy Slavii B.
Ale czasy się zmieniają, a Skoda nie zamierza tkwić w przeszłości. Francuski projektant marki, Romain Bucaille, postanowił zadać sobie pytanie: jak wyglądałaby Slavia B, gdyby powstała dzisiaj? Tak powstała koncepcja Slavia B 2025 - elektryczny motocykl przyszłości, który pięknie nawiązuje do pierwowzoru.
Współczesna Slavia B to nowoczesna interpretacja dawnego stylu. Gruba, wyrazista rama zachowuje kształt oryginału, ale jest dostosowana do dzisiejszych realiów. Skórzane siodełko i mała sakwa na narzędzia w ciepłym odcieniu brązu przypominają o korzeniach marki, a smukłe uchwyty kierownicy dodają całości lekkości. W oczy rzuca się też elegancki detal - zawieszony w powietrzu emblemat "Laurin & Klement". Całość dopełnia charakterystyczna zieleń, dobrze znana fanom Skody zarówno z aut drogowych, jak i rajdowych.
Historia zatoczyła koło i Skoda wraca do swoich dwóch kółek, ale robi to z rozmachem i w futurystycznym stylu. Gdyby jeszcze rzeczywiście czeska marka przekuła ten model w wariant komercyjny, byłoby naprawdę ciekawie. Ale na to szczególnie nie liczmy. Trochę Skoda, to znaczy... szkoda!
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze