SCT w Krakowie. Czy w³adze miasta siê ugn±?
Kraków, jak wiele europejskich miast, przygotowuje się do wprowadzenia Strefy Czystego Transportu (SCT). Ale nie wszyscy są gotowi zaakceptować te zmiany.
Radni z Wieliczki postanowili głośno zaprotestować przeciwko planom, które ich zdaniem mogą zaszkodzić mieszkańcom nie tylko ich miasta, ale całej Małopolski. Podczas ostatniej sesji przegłosowali dwie uchwały, w których domagają się złagodzenia restrykcji i apelują do władz Krakowa o rozsądek. Ich zdaniem SCT powinna obejmować jedynie te dzielnice Krakowa, w których problem zanieczyszczenia powietrza jest największy.
"Nie możemy zgodzić się na tak surowe przepisy, które uderzą w codzienne życie ludzi. Musimy znaleźć kompromis" - podkreślają radni w swojej rezolucji. Szczególną uwagę zwracają na zaostrzenie norm emisyjnych. Jeszcze niedawno samochody z silnikiem Diesla spełniające normę Euro 5 miały być dopuszczone do ruchu bezterminowo. Teraz, według nowego projektu, ich wjazd do SCT zostanie zakazany od lipca 2025 roku. Wielu mieszkańców Wieliczki i innych miejscowości poczuło się oszukanych - przecież wymienili auta z myślą o dostosowaniu się do wcześniejszych przepisów.
Największe kontrowersje budzi jednak planowana opłata w wysokości 500 zł miesięcznie, którą mieliby płacić kierowcy spoza Krakowa, jeśli ich pojazdy nie spełniają określonych wymagań. "To jawna dyskryminacja osób dojeżdżających do pracy czy korzystających z usług instytucji wojewódzkich w Krakowie" - grzmią radni z Wieliczki. Przywołują przy tym przykład Warszawy, gdzie SCT obejmuje jedynie 7% powierzchni miasta, a wymagania emisyjne są znacznie mniej rygorystyczne.
Radni zauważają także, że Kraków niewiele robi, by złagodzić skutki nowych przepisów. Nie widać planów rozbudowy systemu parkingów Park & Ride, a dostępność komunikacji miejskiej, zamiast się poprawiać - drożeje. Zamiast wyciągać rękę do kierowców, miasto podnosi ceny biletów, co jeszcze bardziej utrudnia sytuację.
W odpowiedzi na te problemy Wieliczka proponuje kilka rozwiązań. Po pierwsze, ograniczenie SCT do najbardziej zanieczyszczonych rejonów Krakowa. Po drugie, wydłużenie okresów przejściowych dla aut spełniających normy Euro 5, aby dać mieszkańcom więcej czasu na dostosowanie się. Po trzecie, powołanie specjalnej komisji międzygminnej, która miałaby opracować kompromisowe zasady działania SCT. W jej skład weszliby przedstawiciele gmin z Metropolii Krakowskiej, władze Krakowa oraz eksperci ds. ochrony środowiska i transportu.
Tymczasem propozycja Krakowa jest jasna - od lipca 2025 r. w SCT będą mogły poruszać się wyłącznie auta spełniające wysokie normy emisyjne: w przypadku diesli - pojazdy wyprodukowane po 2014 roku lub spełniające normę Euro 6, a w przypadku benzynowych i LPG - auta z rokiem produkcji od 2005 lub spełniające normę Euro 4. Po 2030 roku restrykcje staną się jeszcze surowsze. Wszyscy, którzy nie spełnią tych wymagań, będą musieli płacić dodatkowe opłaty emisyjne.
Czy Kraków pójdzie na kompromis, czy jednak zdecyduje się na wprowadzenie restrykcyjnych zasad wbrew głosom sąsiednich gmin? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych miesiącach.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze