Rozbił swojego Harleya, wzniecił pożar 1200 hektarów ziemi
Timothy Wilson spokojnie jechał sobie swoim Harleyem po stanie Waszyngton w USA, ale niestety pech chciał, że stracił panowanie nad maszyną i kolokwialnie mówiąc, wyglebił. Cóż, zdarza się. Ofiarę (+ pasażera) przewieziono do szpitala. Rozbity Harley wzniecił jednak pożar. I nie mamy na myśli niewielkiego ognia kiedy ktoś przewróci weekendowego grilla.
Ogień zaczął się rozprzestrzeniać jak szalony, aby w końcu zająć 1200 hektarów (!) ziemi. Niemal 200 strażaków, ciężki sprzęt budowniczy, samolot z wodą i dwa helikoptery. Właśnie tyle było potrzebne, aby opanować szalejący żywioł. Wiedzieliśmy, że Harleye generują spore ilości ciepła, ale bez przesady…







Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTeraz rozumiem przesłanie które niesie ich logo ;D
Odpowiedz