tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Rajd Dakar 2011 - "zrobiło się trudno"
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Rajd Dakar 2011 - "zrobiło się trudno"

Autor: Eristof 2011.01.05, 07:22 4 Drukuj

Od samego początku strefy pomiaru czasu zawodnicy musieli bardzo uważać, aby nie popełnić błędu w nawigacji. Jednak nie było to łatwe, trasę gubili nawet najlepsi

Za uczestnikami Dakaru 2011 już trzy dni walki, w ciągu których pokonali ponad 2600 km. OS wczorajszego etapu należał do jednych z dłuższych w tym rajdzie i liczył aż 521 km. Od samego początku strefy pomiaru czasu zawodnicy musieli bardzo uważać, aby nie popełnić błędu w nawigacji. Jednak nie było to łatwe, trasę gubili nawet najlepsi.

Spotkało to między innymi Cyrila Despres. Lider klasyfikacji generalnej motocykli już na początku odcinka specjalnego pogubił drogi, co wykorzystał jego największy rywal Marc Coma. Pod koniec udało mu się odrobić straty, jednak nie odebrał pierwszego miejsca Katalończykowi.

„Marc Coma dogonił mnie bardzo szybko. Było dużo zawodników na początku odcinka specjalnego. Jechałem bardzo ostrożnie przez pierwsze 10 km, ale zaraz potem popełniłem błąd. Nie straciłem dwóch godzin, ale kilka cennych minut. Pod koniec odrobiłem stratę i przyjechałem na metę 20 sekund za Marciem. Ostatecznie odrobił on do mnie 2’21’’. Nie jest to duży czas, ale wolałbym te minuty zachować dla siebie.” – podsumowuje Cyril Despres.

Etap z San Miguel De Tucuman do San Salvador De Jujuy, jako trudny ocenili również polscy motocykliści. Wciąż wyżej plasuje się Marek Dąbrowski, który dosiada KTMa z poprzedniego Dakaru. Na mecie był on wczoraj z 21. czasem. Kapitan Orlen Teamu, jadący słabszą 450-tką, wywalczył 28. lokatę. W klasyfikacji generalnej obaj motocykliści obronili miejsca z poprzedniego dnia.

„Mój nowy motocykl jest bardzo kondycyjny. Wciskam cały czas gaz do oporu i staram się nawiązać walkę z pozostałymi. Jest to niezmiernie trudne, gdyż mniejszy silnik ma zbyt mało mocy. To bardzo męczące. Na trasie gubią się zawodnicy z czołówki rajdu. Później, dysponując silniejszymi motocyklami, doganiają mnie na trasie. Jadę w ich kurzu, muszę wówczas zwolnić, by cokolwiek widzieć. Myślę, że kolejne etapy nie będą łatwiejsze.”  – komentuje Jacek Czachor.

„Zrobiło się trudno. Zmagamy się ze sprzętem, z ciężką trasą i mnóstwem zawodników, którzy stanęli do walki. Nie mogę nawet na chwilę ująć gazu, bo zaraz czuję oddech konkurentów na plecach.”  – dodaje Marek Dąbrowski.

Jak dotąd (odpukać) świetnie radzi sobie jedyna polska załoga w stawce aut terenowych. Od Krzysztofa Hołowczyca lepsi wczoraj byli jedynie dwaj kierowcy zespołu Volkswagen Motorsport – Nasser Al-Attiyah i Carlos Sainz oraz jego kolega z zespołu fabrycznego BMW – Stephane Peterhansel. Polak wyprzedził takie sławy, jak Giniel De Villiers i Mark Miller, którzy także reprezentują fabryczny zespół Volkswagena.

„To był bardzo trudny etap. Na trasie znalazło się wiele niebezpiecznych dziur i śliskiego piachu. Ten region Argentyny niedawno niestety nawiedziły ulewy, które wyniszczyły trasę. Jestem bardzo szczęśliwy z wyniku. Nie mieliśmy żadnych przygód, jechaliśmy równo i to przynosi rezultaty. Naprawdę agresywnie ścigaliśmy się przez ostatnie 100 kilometrów. Odrobiliśmy ponad trzy minuty. Zdaję sobie jednak sprawę, że rajd dopiero się zaczął i jeszcze wiele przed nami. Cieszę się, że jedziemy płynnie, jestem w dobrej formie, Jean-Marc świetnie nawiguje i chcielibyśmy, aby tak pozostało aż do mety.” – mówi Krzysztof Hołowczyc.

W klasyfikacji mniejszych czterokołowców pulę pierwszych trzech miejsc na mecie odcinka specjalnego zagarnęli Argentyńczycy. Najszybszym z nich niespodziewanie okazał się Tomas Maffei. Dzięki temu osiągnięciu awansował w generalce z piątego na trzecią pozycję. Drugi był Sebastian Halapern, a trzeci Alejandro Patronelli. Łukasz Łaskawiec, po ciężkim poniedziałku, kiedy to problemy z układem paliwowym kosztowały go prawie 3 godziny straty, wczoraj jechał już lepiej. 521-kilometrowy OS pokonał z czasem 6:34:15, który dał mu 17. lokatę i awans w klasyfikacji generalnej na 20. miejsce.

Mechanicy Grzegorza Barana i Rafała Martona z Teamu Speed Factory do białego rana walczyli z awarią układu hamulcowego w ich MANie. Usterka okazała się dość poważna, ale najważniejsze, że udało się ją wyeliminować i Polacy mogli wyjechać na trasę wczorajszego etapu. 226-kilometrowy odcinek specjalny pokonali blisko półtorej godziny za liderem klasyfikacji generalnej Chaginem i tym samym uplasowali się na 33. pozycji. Taką też lokatę obejmują w tabeli generalki.

Dziś dakarowa kawalkada opuści Argentynę i uda się do chilijskiego miasta Calama, pokonując Andy na wysokości 4800 metrów n.p.m.! Tą część rajdu wszyscy bardzo lubią ze względu na towarzyszące jej niezwykłe krajobrazy. Odcinek specjalny, liczący 207 km, zawodnicy rozpoczną również wysoko – 3400 m. n.p.m.

Fot. www.dakar.com

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę