RM1S Blackout. Maeving w wersji hard
Maeving nie idzie na skróty. Gdy większość producentów elektryków zalewa rynek futurystycznymi dziwolągami, które bardziej przypominają statki kosmiczne niż motocykle, ta brytyjska firma z Coventry robi coś dokładnie odwrotnego.
Po prostu trzyma się klasyki, stylu, duszy dwóch kół. Najnowszym przykładem jest limitowany model RM1S Blackout, który powinien spodobać się miłośnikom cafe racerów z elektrycznym pazurem.
Czarna jak noc sylwetka Blackouta to uczta dla oka każdego fana stylu retro. Kultowy kształt bazowego RM1S został tu wzbogacony o matowe wykończenia, przyciemnione elementy i wyrazistą elegancję. Motocykl wygląda jak maszyna z dawnych lat, ale pod metalową skórą kryje najnowszą technologię. Okrągły reflektor LED idealnie łączy starą szkołę z nowoczesnym oświetleniem. Analogowy prędkościomierz z cyfrowym ekranem, lusterka na końcach kierownicy, przeszywana siedzisko w stylu bobbera i pokrywa akumulatora w czarnym macie nadają całości mocnego charakteru.
Napęd? Elektryczny, ale niech nie zwiedzie cię brak ryku silnika. Serce tej maszyny to bezszczotkowy silnik zamontowany w piaście tylnego koła, oferujący 15 koni mechanicznych i aż 261 Nm momentu obrotowego. Przyspieszenie jest natychmiastowe, momentalnie czuć ten charakterystyczny kop, który sprawia, że miejska jazda to czysta frajda. Maksymalna prędkość to 112 km/h, co w zupełności wystarcza na miejskie sprinty i dynamiczne przeloty bocznymi drogami, chociaż poza miastem, na przeloty autostradowe, ten motocykl średnio się nadaje.
Podobnie jest z zasięgiem. Dwa wymienne akumulatory LG o łącznej pojemności 5,46 kWh pozwalają przejechać 145 km w trybie Eco, czyli mocno średnio. Niestety jeśli włączysz tryb Sport i zechcesz się pobawić, to do dyspozycji pozostaje tylko 84 km dynamicznej jazdy. Oczywiście to są nadal dość dobre zasięgi jeśli chodzi o jazdę w mieście. Jak wygląda sprawa z ładowaniem? Jest proste i wygodne. Można podłączyć cały motocykl do zwykłego gniazdka lub wyjąć baterie i naładować je osobno. Do 80 proc. doładujesz się w 2,5 godziny, a pełne naładowanie zajmie około sześciu.
Blackout opiera się na stalowej ramie CrMo i oferuje solidne zawieszenie: z przodu 37-milimetrowy widelec z 110 mm skoku, z tyłu amortyzatory K-Tech Razor Lite o skoku 80 mm i możliwości regulacji napięcia wstępnego oraz odbicia. Za skuteczne hamowanie odpowiadają tarcze 300 mm z przodu i 180 mm z tyłu. Waży 141 kg, a siedzenie znajduje się na wysokości 787 mm, co czyni go zwinnego i poręcznego, dopasowanego do miejskiego stylu życia. Całość jeździ na szprychowych kołach z oponami Dunlop K70, które nie tylko świetnie wyglądają, ale i zapewniają dobrą przyczepność.
Praktyczne dodatki? Też są. Mamy tu 10-litrowy schowek z portem USB-C, przydatnym do ładowania smartfona, a także wbudowany GPS, który pomoże zlokalizować maszynę w razie potrzeby. Wszystko to zamknięte w eleganckiej, stylowej bryle, która nie idzie na kompromisy.
Cena? Około 11200 dolarów. Dostawa przewidziana jest na 8 do 10 tygodni. Sprzedaż odbywa się wyłącznie przez stronę producenta Co najciekawsze, pierwszy egzemplarz powędruje do aktora Ashley'a Waltersa, znanego z seriali "Top Boy" i "Adolescence".
Maeving RM1S Blackout to jednośladowy buntownik ubrany w czerń i gotowy, by podbić asfalt bez kropli benzyny. Kto wie, może mu się to uda?


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze