Problemy z dostępnością opon. Szykuje się kolejne wyzwanie dla motoryzacji
Od wybuchu pandemii koronawirusa motoryzacja nie ma łatwego życia. Według najnowszych doniesień do istniejących problemów mogą dołączyć kolejne, które będą dotyczyły dostępności opon, a raczej ich braku. Pierwsze tąpnięcia pojawiły się już w marcu.
Problem z dostępnością półprzewodników, drożejące ceny metali i frachtów, problemy logistyczne, problem z dostępnością wiązek elektrycznych, które są produkowane w ogarniętej wojną Ukrainie to rzeczy, z którymi branża motoryzacyjna już się zmaga. Wkrótce mogą dołączyć problemy z dostępnością opon.
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Opon i Wyrobów Gumowych (European Tyre and Rubber Manufacturers) ogłosiło wyniki sprzedaży dla branży za pierwszy kwartał 2022 r. i choć zaznacza, że dynamika wzrostu jest nieco niższa, to branża jeszcze jest na plusie. W przypadku motocykli wzrost wynosi 9 proc. Przy samochodach osobowych - 9 proc. i tu najprężniej rozwija się segment opon wielosezonowych, których sprzedano 22 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Jednocześnie sekretarz generalna organizacji, Fazilet Cinaralp, zachowuje zimną krew mówiąc, że trzeba być realistycznym i spodziewać się negatywnego wpływu obecnej sytuacji geopolitycznej na sprzedaż opon. Niemcy już sygnalizują, że zaczyna brakować sadzy do produkcji opon i sytuacja może się pogorszyć, ponieważ jedna trzecia tego materiału jest importowana z Rosji. Cytowany niedawno przez Autokult Dariusz Wójcik z Continental Opony Polska zdaje się potwierdzać te doniesienia. Ceny rosną i podaż zaczyna łapać zadyszkę w pogoni za popytem. Potwierdził on również niemieckie obawy dotyczące zaspokojenia producentów pod kątem dostaw sadzy, a także kordu stalowego. Przedstawiciele producentów opon motocyklowych nieoficjalnie również przyznają, że mają problemy z dostawami.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze