Policja daje mandaty za złamanie zakazu wjazdu, którego nie było. Czy zauważysz, dlaczego go nie było?
Do absurdalnej sytuacji doszło między Karkowem i Swoszowicami w województwie małopolskim. Policjanci zatrzymywali kierowców i usiłowali wręczać mandaty za złamanie zakazu wjazdu. Problem w tym, że tego zakazu wjazdu nie było.
Kierowca jednego z aut miał w samochodzie kamerę i zarejestrował całe zdarzenie. Policjanci zatrzymywali po kolei wszystkie samochody, które przejechały obok znajdującego się po lewej stronie znaku zakazu wjazdu. Po prawej stronie również umieszczony był znak zakazu, ale innego rodzaju. Prawy znak zabraniał wjazdu pojazdami powyżej 3 ton. Być może funkcjonariuszy zmyliła również okrągła tarcza tego drugiego zakazu. Być może osoba, która ustawiała znaki, nie znała dokładnie przepisów, które regulują prawidłowe oznaczenie drogi. Oceńcie sami:
Cała sytuacja skończyła się tym, że biorący udział w patrolu policjant osobiście poszedł do miejsca, w którym jego zdaniem były ustawione znaki zakazujące jazdy. Gdy zauważył, że to kierowcy mają rację, nakazał towarzyszącej mu policjantce zwolnić wszystkich zatrzymanych.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeMoże się mylę, ale w świetle art. 16 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych cyt.: § 16. 1. Znak B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach” oznacza zakaz ruchu na drodze ...
Odpowiedzznak był po lewej stronie więc ich nie dotyczył
Odpowiedz