Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 148
Pokaż wszystkie komentarzePiszę tutaj, bo to temat w sam raz o mojej sytuacji. Mam 20 lat, prawo jazdy B i wielką miłość do motocykli. Mam gdzieś jeszcze w szufladzie swoją kartę motorowerową, a w komputerze mnóstwo zdjęć swoich motorowerów (Ogar, Simson) Jeszcze przed 18 zacząłem chodzić na kurs (A+B). Niestety lekarz stwierdził, że B - ok, ale A - odpada. W związku z tym musiałem zrezygnować z kursu na A i zadowolić się jedynie samochodem. Aktualnie studiuję, a co za tym idzie słabo u mnie z funduszami. Mam samochód, ale nie oszukujmy się... Jazda po zatłoczonym mieście która owocuje spalaniem rzędu 9 litrów przy obecnych cenach benzyny nie jest czymś, na co student może sobie często pozwolić. Ostatnio poważnie rozważam zakup CBR 125/50... Z racji chociażby małego spalania;) Osobiście jeżdżę dość spokojnie.. 0 mandatów... Jeśli chodzi o konsekwencje wypadków, to myślę że najważniejsze jest zdrowie, a kwestie finansowe tak czy inaczej schodzą na 2 plan, jednak faktycznie przeszkadzałaby mi myśl o tym, że gdzieś czai się na mnie radiowóz. Doradźcie - czy z takim 125/50 może być jakiś problem przy kontroli? A może ktoś miał podobną sytuację do mojej i znalazł legalne rozwiązanie? Najlepsza byłaby opcja zrobienia upragnionego A. Dodam, że w moim przypadku chodzi o wadę wzroku, jednak nigdy tak naprawdę nie miałem z tym problemów np. podczas prowadzenia samochodu... Skoro już ktoś dotrwał do końca tej strasznie długiej wypowiedzi, to proszę o normalne, pozbawione złośliwych uwag komentarze... W końcu ta strona jest dla ludzi którzy, co by nie powiedzieć, mają ze sobą coś wspólnego;)
OdpowiedzNa Twoim miejscu zrobiłbym po prostu badanie u innego lekarza. Ale nie w medycynie pracy, bo tak to Cię dokładnie sprawdzają. Często szkoły jazdy mają podpisane umowy z jakimś lekarzem, który do nich przychodzi i "bada". Zwykle to się ogranicza do wywiadu i czytania literek z tabliczki. Nie wiem, jaką masz wadę, ale jeśli naprawdę nieszkodliwą to nie powinieneś mieć problemów.
Odpowiedz