Ścigacz.pl

W marciu br. dowiedzieliśmy się, ze Komisja Europejska planuje zmiany w przepisach dotyczących kierowców w podeszłym wieku. Okazuje się, że zmian nie będzie.

Chodzi o obowiązkowe badania medyczne w celu oceny stanu zdrowia zmotoryzowanych seniorów. Wniosek KE o zmianie dyrektywy odnośnie prawa jazdy zakładał, że kraje członkowie powinny skrócić ważność uprawnień do pięciu lat, lub mniej, dla kierowców, którzy ukończyli 70. rok życia.

Argumentowano, że większa kontrola nad osobami w podeszłym wieku, które pozostają aktywnymi kierowcami, docelowo zwiększy bezpieczeństwo tych zmotoryzowanych i pozostałych uczestników ruchu drogowego.

Wspomniane badanie lekarskie miało być bardziej szczegółowe i oprócz wzroku, miało weryfikować  także ogólną sprawność ruchową i uwzględniać listę schorzeń, które wymagają specjalnej uwagi oraz kontroli.

Pomysł forsowany przez Zielonych trafił kilka dni temu do Komisji Transportu Parlamentu Europejskiego i… przepadł. Podczas głosowania z proponowanych zmian usunięto propozycję skrócenia ważności prawa jazdy osób po 70. roku życia. Finalnie uznano, że wymienione obostrzenia byłyby rodzajem dyskryminacji.

Innymi słowy, seniorzy nie będą mieli żadnych ograniczeń do prowadzenia pojazdów mechanicznych i będą podlegać takim samym przepisom jak pozostali zmotoryzowani.

Statystyki policyjne ujawniają, że najwięcej wypadków w odniesieniu do przejechanych kilometrów powodują najmłodsi i najstarsi kierowcy. Zmotoryzowanym w wieku 17-24 wypadek zdarza się co 1,7 mln kilometrów, a osobom po 60. roku życia raz na 2,6 mln km.

Rozwiązanie, które miało zobligować seniorów do częstszych badań, nie jest w rzeczywistości nowym pomysłem, i nie narodziło się w Brukseli. Podobne rozwiązania z powodzeniem funkcjonują już poza Unią Europejską. W Anglii i na Antypodach zmotoryzowani seniorzy po 70. roku życia przechodzą obowiązkowe badania co 3 lata, pod rygorem utraty prawa jazdy. W niektórych krajach Azji granicę obniżono do 65 lat, a badania trzeba przechodzić co roku.