Ścigacz.pl

Orlen tłumaczy, że ceny paliw są wysokie, bo mamy niekorzystny kurs dolara, wojnę na Ukrainie, duże koszty emisji CO2 czy też obciążenia związane z dodawaniem biokomponentów. Rzecznik rządu Piotr Müller, powiedział ostatnio: "W Polsce ceny są i tak niższe, m.in. dlatego, że Orlen podejmuje trudne decyzje dotyczące zwiększania zysku za granicą."  

Ale te tłumaczenia nie przekonują nawet samych polityków. W ostatni czwartek posłowie lewicy spotkali się z zarządem Orlenu. Opozycja chce konkretnych działań i obniżki cen paliw, i to aż o złotówkę na litrze. O projekcie ustawy zmuszającej Orlen do obniżek poinformowała podczas briefingu prasowego posłanka Magdalena Bejat.

"Mamy projekt ustawy, która systemowo rozwiąże ten problem - nakłada ograniczenia na marże na paliwa w hurcie i detalu. Chodzi o ograniczenie możliwości czerpania zysków z Polek i Polaków. Gdyby nasz projekt wszedł w życie to cena benzyny na litrze spadłaby o 1,6 zł, a oleju napędowego o 1,1 zł. Odbyłoby się to bez żadnej straty dla skarbu państwa, a Orlen, który tak bardzo martwi się o swoje zyski, zachowałby je z 2021 r. które wtedy i tak były rekordowe" - stwierdziła Magdalena Biejat.

Lewica przytacza także twarde dane. Zysk Orlenu w ubiegłym roku to aż 11 mld zł. W bieżącym roku, tylko w pierwszy kwartale, koncern kierowany przez Daniela Obajtka wygenerował 2,8 mld zł zysku. To o 1 mld więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jednocześnie zarobki zarządu Orlenu wzrosły do 16 mln złotych.

Posłowie lewicy uważają, że tłumaczenia Orlenu to tylko wymówki, które mają przykryć zwykłą chciwość.

"Zarząd Orlenu opowiada bajkę. Mówienie o tym, że firma paliwowa działa na wolnym rynku, to wolne żarty. Państwo polskie, które jest udziałowcem Orlenu, pozwala tej spółce zajmować tak dominującą pozycję na polskim rynku. Z tym wiąże się społeczna odpowiedzialność za koszty polityki cenowej - wyjaśniał Adrian Zandberg. "Pan Obajtek lubi się zasłaniać tym, ze nic się nie da. Da się, mamy ustawę, która ograniczy obsceniczne zyski Orlenu i ulży kierowcom" - dodaje Zandberg.