tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Od jakiegoś czasu się zastanawiam o co chodzi - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: marian65 22.10.2014 13:24

Od jakiegoś czasu się zastanawiam o co chodzi z tymi motocyklami i wyścigami na torze oraz w jeździe ,,cywilnej''. Jeśli jazda na torze ma mieć charakter sportowy do dlaczego dopuszcza się napakowane ,,sterydami'' czyli elektroniką myślącą za zawodnika maszyny? O ile chodzi o wyścig technologiczny to po co na motocyklu dalej siedzi człowiek stanowiący jedyny zawodny i niepewny element? Co do jazdy cywilnej to jeśli ktoś chce aby,,zielony'' lub chcący przyszpanować nowobogacki się nie zabił to dla czego dopuszcza się do ruchu 200 konne potworki? Jeśli ma być bezpiecznie i jałowo to przecież wystarczy produkcja maszynek w rodzaju R125. Jestem przeciwnikiem drogich już przy kupnie a następnie w serwisowaniu i odbudowie po rozbiciu maszyn. Ktoś sobie wymyślił że wszystko umiejący i wszystko mający motocykl zastąpi wyobraźnię i umiejętności u motocyklisty i sprawi że jazda na motocyklu będzie bezpieczna. BZDURA, motocykl stanie się tylko mniej dostępny dla tych którzy powinni na nim jeździć- dla młodych ludzi.Nic nie zastąpi umiejętności i wyobraźni, a przyzwyczajony do jazdy z elektroniką motocyklista może poczuć się bezradny w przypadku awarii układów zapewniających bezpieczeństwo. Dziwne czasy...mimo że jeżdżę na ścigach od ponad 25 lat coraz mniej je rozumiem i chyba przychodzi pomału czas by przesiąść się na czopka gdy już w mojej RN19 nie da się już niczego zmodyfikować bo nie wyobrażam sobie przesiadki na nowoczesnego moto-cyborga...

Odpowiedz
Autor: marian65 22.10.2014 18:24

Kolego widzę że drażni cię moje określenie dla ludzi którzy w jakiś sposób przyszli naraz do pieniędzy i zamierzając się pokazać wieszają na ścianie obraz Matejki obok Picassa, stawiają willę z basenem będąc pozbawionymi zmysłu estetyki i gustu, kupują starego merca (byle jest gwiazda) oraz kupują kapiącego od niklu Harleya lub co gorsza sportowy motocykl chociaż nigdy wcześniej nie jeździli nawet na skuterze. Nie mam nic przeciwko ludziom zamożnym którzy kupują motocykle bo umieją na nich jeździć (chociaż tacy zazwyczaj nie afiszują się z tym na co ich stać) ani przeciwko biedniejszym ,,ciułaczom'' którzy często latami zbierają na wymarzoną przez siebie maszynę jeżdżąc wcześniej na czym się da. Drażnią mnie natomiast ludzie kupujący coś o czym nie mają pojęcia tylko po to by pokazać że ich stać. Zwróć uwagę jak wielu jest ostatnio wśród nas motocyklistów takich ludzi. Super mocna maszyna za górę kasy, drogi kombinezon i graty oraz gadka za dolary, niemniej jeśli uda się takiego namówić na wspólną jazdę to wychodzi że człowiek niema pojęcia jak przejechać winkiel a nawet jak zahamować z większej szybkości a licznik nigdy nie wskazuje ponad 150. Maszynę ma tylko po to by się pochwalić ile kosztowała. Osobiście nigdy nie miałem używanego moto (a mam już któreś z rzędu) ale też nigdy nie zależało mi na tym by ktoś zwrócił na mnie uwagę, na motocyklach jeżdżę od dziecka i dla tego drażnią mnie osobnicy opisani powyżej. Stać cię- to kup, ale najpierw naucz się na tym jeździć a nie na pokaz....

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę