Nowa era mandatów. Tym razem na przejazdach kolejowych
Nowoczesne systemy inwigilacji kierowców na przejazdach kolejowych okazują się niezwykle skuteczne. W zasadzie tak skuteczne, że najwyraźniej nie można się już bez nich obejść.
Rządzący uznali, że najlepszym sposobem na poprawę bezpieczeństwa jest zamontowanie jeszcze większej liczby kamer, które śledzą każde przewinienie na drodze. Tym razem chodzi o systemy śledzące kierowców na przejazdach kolejowych. Za nielegalny przejazd przez tory na czerwonym świetle kierowca dostaje 2000 zł mandatu i 10 punktów karnych. Jeśli ktoś zdecyduje się na recydywę, kara wzrasta do 4000 zł. Czy problem jest poważny? Bez wątpienia istnieje.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSYŁKA GRATIS »
Statystyki Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) pokazują, że w 2024 roku liczba wypadków na przejazdach kolejowych wyniosła 177 takich zdarzeń. To o 13 mniej niż w 2023 roku. Niestety, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 51. Przejazdy są niebezpieczne, ale czy jego rozwiązanie powinno polegać wyłącznie na instalacji kolejnych kamer?
Obecnie w Polsce działa pięć urządzeń rejestrujących wykroczenia, a ich liczba ma teraz wzrosnąć. Są częścią systemu CANARD, czyli wielkiego elektronicznego oka zarządzanego przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Mechanizm działania jest bardzo prosty - jeśli sygnalizator pokazuje czerwone światło, a kierowca mimo to wjedzie na przejazd, system robi zdjęcie i wysyła pocztówkę z mandatem. Proste, szybkie i bardzo dochodowe.
Na przejeździe kolejowym w Radomsku przy ul. Piłsudskiego w 2024 roku system wykrył 5870 wykroczeń. W Warszawie na ul. Cyrulików złapano 4995 kierowców, a we Wrocławiu na ul. Średzkiej - 4489. Wniosek? Albo kierowcy są totalnie nieodpowiedzialni, albo system kamer staje się kolejnym sposobem na bezwzględne zwiększanie wpływów z mandatów. Warto pamiętać, że kierowcy mogą wjechać na tory po przejeździe pociągu nie w chwili, gdy szlabany uniosą się do góry, ale dopiero wtedy, gdy instalacja świetlna (naprzemienne, czerwone światła) zostaje wyłączona. Jeśli motocyklista lub kierowca samochodu ruszy wcześniej, musi liczyć się z mandatem. Wiele kar jest zapewne spowodowane tym problemem.







Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze