Niskie op³aty za badania techniczne i brak r±k do pracy. Diagno¶ci znów odwiedzili ministerstwo infrastruktury
Jak informuje Polska Izba Stacji Kontroli POjazdów, jej przedstawiciele spotkali się 10 stycznia z wiceministrem infrastruktury - Pawłem Gancarzem. Oprócz wspominanych już od tygodni zmian w przepisach tematem rozmów była też waloryzacja opłat za badania techniczne pojazdów.
Przez ostatnie lata pojawiły się różne wersje tego, ile miałyby kosztować badania techniczne pojazdów i jak powinny być obliczane ceny. Na razie jednak brakuje konkretnych propozycji ze strony rządu i od lat temat jest spychany na boczny tor. Diagności dostają jedynie nadzieję w postaci kolejnych rozmów, ale dotychczas za każdym razem światełko w tunelu okazywało się pędzącym pociągiem.
Według niektórych z wymienianych wersji, koszt badania technicznego samochodu miałby być ustalany jak przed 2004 r., a więc w zależności od płacy minimalnej. To oznaczałoby, że właściciel samochodu musiałby zapłacić 505 zł za wizytę na stacji kontroli pojazdów. Jak podaje Interia, najbardziej realnym scenariuszem jest jednak podniesienie opłaty do 184,5 zł brutto za badanie techniczne auta.
Przedstawiciele PISKP kontynuowali też rozmowy o proponowanych zmianach w samym procesie przeprowadzania badań, w tym m.in. o uszczelnieniu systemu, dzięki czemu skończy się wbijanie pieczątek do dowodów rejestracyjnych pojazdów, które nigdy nie pojawiły się w danej stacji. Jednak wraz z tym musi pójść wzrost cen, bo lepsze zarobki będą stanowiły motywację do tego, by skrupulatniej przeprowadzać kontrole.
Z kolei portal Prawodrogowe.pl publikuje korespondencję nadesłaną przez mgr inż. Artura Sałatę, wiceprezesa Zarządu Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP Oddział w Krośnie. Ten zwraca uwagę na fakt, że wzrost kosztów prowadzenia działalności nie jest jedynym problemem, z którym muszą zmagać się właściciele stacji diagnostycznych. Niskie zarobki oznaczają też niższe pensje, a to prowadzi do tego, że wkrótce może zabraknąć diagnostów. Artur Sałata w swojej wypowiedzi wskazuje, że tylko 3 proc. spośród diagnostów to osoby, które nie ukończyły 30. roku życia, a zaledwie 12 proc. to osoby z przedziału 30-40 lat.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze