Niemcy oszukują na egzaminach na prawo jazdy. Pomagają im wyspecjalizowane gangi
Kandydaci na kierowców w Niemczech są bardzo zdeterminowani, by otrzymać swoje wymarzone uprawnienia. Dlatego uciekają się do niedozwolonych sztuczek, a pomagają im w tym wyspecjalizowane grupy przestępcze. Liczba odnotowanych przypadków oszustw idzie w tysiące. Jak oszukują Niemcy podczas egzaminów na prawo jazdy?
Jak informuje niemiecki portal Deutsche Welle, Niemcy coraz chętniej oszukują podczas zdawania egzaminów na prawo jazdy. O sytuacji głośno mówi również niemieckie stowarzyszenie TÜV. Z danych wynika, że w pierwszej połowie 2025 r. odnotowano 2193 oszustwa, podczas gdy w całym 2024 r. zarejestrowano prawie 4200 zdarzeń. TÜV uważa, że za całym procederem stoją wyspecjalizowane gangi.
Okazuje się, że Niemcy najbardziej boją się egzaminów teoretycznych i to właśnie tu najczęściej dochodzi do przypadków oszustw. W ruch idą miniaturowe kamery i słuchawki. Są jednak przypadki oszustw związanych z fałszowaniem dokumentów tożsamości, a nawet wysyłaniem na egzamin sobowtórów. Jednocześnie DW podkreśla, że osoby przyłapane na gorącym uczynku właściwie w ogóle nie są karane.
Wyjątkiem są dwie osoby, które uważa się za organizatorów takiego procederu. Mowa o byłym urzędniku z Kassel i jego wspólniku. Urzędnik miał przyjąć łapówkę od 112 osób w zamian za pozytywne zaliczenie egzaminu na prawo jazdy. Prokuratura w Kassel uważa, że nie działał on sam i zorganizował całą siatkę przestępczą. Drugą osobą jest podejrzany m.in. o korupcję i podżeganie do fałszowania dokumentów.
W Polsce również notuje się przypadki oszustw na egzaminach na prawo jazdy, ale nie ma oficjalnych danych, które pokazywałyby konkretne liczby. U nas również w ruch idą miniaturowe kamery i słuchawki. Osoby przyłapane na oszukiwaniu mogą być ukarane karą grzywny lub pozbawienia wolności. Wszystko zależy od rodzaju popełnionego wykroczenia. Na przykład w czerwcu 2025 r. odnotowano przypadek, gdzie osoba, której odebrano uprawnienia, wysłała na egzamin swojego o 15 lat starszego kolegę. Teraz odpowie on za usiłowanie wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, polegającego na podaniu się za inną osobę oraz posłużenia się cudzym dokumentem tożsamości.
Do podobnej sytuacji doszło również w kwietniu ubiegłego roku, w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Krakowie. Tam z kolei 47-latek próbował przekazać cudze dane osobowe i dokumenty jako swoje. Urzędnicy powiadomili policję. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jego koledze grozi podobna kara za nakłanianie do popełnienia przestępstwa.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze