Niemcy blokuj± zjazdy z A8. Sk±d ten pomys³?
Na niemieckiej autostradzie A8 szykuje się zmiana, która może mocno zepsuć humory wszystkim tym, którzy w wakacyjne weekendy lub święta próbują sprytnie uciec z korków.
Od 15 sierpnia, czyli już od najbliższego piątku, odcinek pomiędzy Monachium a Salzburgiem zostanie objęty nowym zakazem zjazdu z trasy w dni wolne od pracy. Kto liczył na to, że przeciśnie się bocznymi drogami i ominie spowolniony ruch, będzie musiał obejść się smakiem. Niemcy postanowili pójść śladem Austriaków i zamknąć kierowcom furtkę do lokalnych objazdów.
Skąd ten pomysł? Niemcy skopiowali rozwiązanie wprowadzone na autostradzie A10 w Austrii, gdzie od kwietnia obowiązuje bezwzględny zakaz zjeżdżania na wybranych węzłach przez całą dobę, każdego dnia tygodnia. Austriackie przepisy powstały w odpowiedzi na letnie paraliże drogowe, gdy tysiące aut opuszczało autostradę i wlewało się w ciasne, nieprzystosowane do takiego ruchu drogi w małych miejscowościach. Skutki były łatwe do przewidzenia. Przeciążona infrastruktura, większe ryzyko kolizji i wypadków, hałas oraz chaos, którego mieszkańcy mieli już serdecznie dość.
Podobny scenariusz od lat rozgrywał się w Bawarii. W sezonie urlopowym A8 na odcinku Monachium-Salzburg pęka w szwach, a kierowcy w panice szukają najbliższego zjazdu, by ominąć korek. W efekcie wąskie ulice wiosek lub miasteczek zamieniają się w trasę tranzytową dla setek i tysięcy pojazdów. Wiosną piętnastu burmistrzów z regionu i starosta Rosenheim powiedzieli "dość", wysyłając do Ministerstwa Transportu list, w którym domagali się wprowadzenia zakazu zjazdu - dokładnie na wzór Tyrolu.
Władze federalne, po analizie sytuacji, dały zielone światło. Sekretarz stanu Ulrich Lange potwierdził, że lokalne władze mają pełne prawo podjąć taką decyzję, a rząd może ich w tym wesprzeć choćby przez wprowadzenie odpowiednich znaków i tablic informacyjnych. To oznacza, że już w połowie sierpnia kierowcy będą musieli przyjąć na klatę fakt, że w weekendy i święta z A8 po prostu nie zjadą.
Nie wszystko jednak zostało dopięte na ostatni guzik. Wiadomo, kiedy zakaz będzie obowiązywał, ale nie ma jeszcze jasnych ustaleń co do tego, w jaki sposób będzie on egzekwowany. Brakuje informacji o ewentualnych wyjątkach, a także o wysokości mandatów dla tych, którzy mimo wszystko zdecydują się złamać przepisy. Pewne jest natomiast, że w sezonie letnim jazda autostradą pomiędzy Monachium a granicą z Austrią będzie wymagała od kierowców większej cierpliwości niż kiedykolwiek.
Dla motocyklistów to szczególnie istotna zmiana. O ile dla samochodu stanie w korku oznacza tylko stratę czasu, o tyle dla jednośladów, które zwykle mogą przeciskać się w gęstym ruchu, zakaz zjazdu odbiera możliwość skorzystania z klimatycznych bocznych dróg, serpentyn i malowniczych wiosek, które często są ukrytą nagrodą za ucieczkę z autostrady. Teraz jednak, zamiast odkrywać te trasy, pozostanie obserwować je z daleka. Na koniec pojawia się jeszcze jedna obawia. Nasz system autostrad też bywa mocno przeciążony. Czy skrajne rozwiązanie problemu wprowadzone w Austrii i Niemczech trafi również do Polski?


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze