Ścigacz.pl

Celem jest wprowadzenie rozwiązań prawnych obowiązujących w UE, które mają prowadzić do zmniejszenia liczby ofiar śmiertelnych oraz rannych.

Jest o co walczyć. Co prawda drogach UE w 2020 roku życie straciło o 4 tys. osób mniej, zaś wskaźnik ofiar śmiertelnych spadł do rekordowo niskiego poziomu. Ale to wciąż oznacza 18 800 zabitych.

Nadzieja na przyszłość nie słabnie, bo blisko 19 tys. ofiar w ciągu 12 miesięcy, to i tak o 17 proc. mniej niż w 2019 roku. W Polsce spadek również nastąpił i wyniósł 15 proc. - z 77 do 65 ofiar śmiertelnych na drogach w odniesieniu do miliona mieszkańców. Nie udało się jednak osiągnąć ogólnounijnego celu zakładającego ograniczenie o 50 proc. ofiar w ciągu dekady.

Postęp jest widoczny. W 2010 roku na polskich drogach ginęły 103 osoby na milion mieszkańców. Dekadę później już tylko 65. Oznacza to, że spadek wyniósł 37 procent na przestrzeni dziesięciu lat. To dużo, ale inne kraje UE mogą poszydzić się 40- a nawet 50-procentową poprawą, np. Grecja 54 proc.

Co w praktyce oznacza nowa ustawa? Chodzi głównie o uregulowanie procedur zarządzania bezpieczeństwem w transeuropejskiej sieci dróg: ich audytu oraz kompleksowej oceny bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wprowadzona zostanie klasyfikacja arterii ze względu na liczbę wypadków śmiertelnych i pod kątem bezpieczeństwa ruchu kołowego i pieszego.

Dotychczasowe procedury klasyfikacji ze względu na bezpieczeństwo zostaną wycofane lub w przypadku ich potwierdzonej skuteczności, włączone do nowe procedury oceny bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Bez wątpienia obowiązek przeprowadzania oceny bezpieczeństwa ruchu drogowego całej sieci objętej dyrektywą i dróg pod nadzorem GDDKiA, może przyczynić się do zmniejszenia liczby ofiar śmiertelnych i rannych. Kiedy zacznie obowiązywać nowa ustawa? Plan zakłada, że jeszcze w ostatnim miesiącu bieżącego roku, a konkretnie 17 grudnia 2021 r.