Motocyklowa wolność ma swoją cenę. Policja apeluje o ostrożność na drogach
No i mamy to — sezon motocyklowy wystartował na dobre! Słońce przyjemnie grzeje, asfalt suchy, więc jednoślady wracają na drogi.
Motocykliści odkurzają swoje maszyny, wymieniają olej, sprawdzają ciśnienie w oponach i… ruszają przed siebie. W końcu jazda na motorze to coś więcej niż środek transportu — to styl życia. Ale oprócz adrenaliny i wolności, jest też druga strona medalu, której stale i cały czas powtarzamy: bezpieczeństwo.
Policja również, jak co roku, przypomina, że z motocyklem nie ma żartów. I nie czeka z założonymi rękami — na Podkarpaciu już przeprowadzono akcję "Motocykl". Patrole ruszyły w teren, sprawdzały motocykle, uprawnienia kierujących, prędkość, stan trzeźwości. Wszystko po to, żeby "niebiescy" nie musieli później jechać na miejsce wypadku. Bo, niestety, kiedy motocykl zderzy się z samochodem, to niemal zawsze kierowca jednośladu wychodzi z tego znacznie gorzej.
Dlatego policja apeluje do motocyklistów, żeby nie przesadzali z prędkością, nie wyprzedzali na ślepo i jeździli z głową. A do kierowców samochodów; żeby nie traktowali motocyklistów jak zawalidrogi. Bo prawda jest taka, że na drodze wszyscy mamy te same prawa. I ci na dwóch kółkach, i ci na czterech. I nikogo nie powinno tam zabraknąć przez chwilę nieuwagi.
A jak ktoś potrzebuje konkretów, to proszę bardzo: dane policyjne za 2024 rok są więcej niż niepokojące. W wypadkach drogowych brało udział aż 2 447 motocyklistów. Zginęło 216 kierujących oraz 13 pasażerów, a 2 109 motocyklistów i 191 pasażerów zostało rannych. W porównaniu do roku poprzedniego to wzrost o 500 wypadków, czyli aż 25,7 procent więcej. I to są tylko oficjalne liczby. Za każdą z nich stoi czyjeś życie, czyjaś rodzina, dramat, którego można było uniknąć.
Dlatego akcje takie jak "Motocykl" mają sens. I będą powtarzane. Bo to nie jest kwestia "czy" zdarzy się wypadek, tylko "kiedy" — jeśli nie zaczniemy wszyscy jeździć z głową. Motocykl to nie zabawka. A samochód to nie czołg, który może sobie "przecisnąć się" mimo wszystko. Na drodze potrzebna jest uważność, szacunek i zero głupiego ego.
Nie chodzi o to, żeby odbierać komuś przyjemność z jazdy. Przeciwnie. Chodzi o to, żeby każdy z nas — czy to na motorze, czy w aucie — wracał bezpiecznie do domu. Żeby sezon motocyklowy kończyć wspomnieniami z fajnych tras, a nie wizytą w szpitalu czy jeszcze gorzej.
Więc zanim odkręcisz manetkę albo wrzucisz wyższy bieg, zawsze rozejrzyj się i pomyśl. Jedź z głową. Bo ktoś na Ciebie czeka.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze