Ścigacz.pl

Chyba wszyscy są zgodni, że największym przegranym ostatniego wyścigu w Austrii jest Joan Mir, który pewnie prowadził przez większość wyścigu, a po czerwonej fladze i restarcie nie był już w stanie nawiązać walki o zwycięstwo. Hiszpan z ekipy Suzuki, który ostatecznie zajął czwarte miejsce uważa ponadto, że powinna mu zostać przyznana trzecia pozycja, ponieważ zajmujący ją Pol Espargaro tuż przed metą wyjechał poza nitkę toru. 

Można powiedzieć, że uszkodzone hamulce Yamahy Mavericka Vinalesa "przegrały" wyścig nie tylko jemu, ale też Joanowi Mirowi. O tym, jak wiele stracił młody kierowca Suzuki świadczą chociażby słowa jadącego za nim w pierwszej części wyścigu Jacka Millera, który w momencie przerwania rywalizacji był o ponad dwie sekundy za nim:

Wychodziłem z siebie goniąc Mira, ponieważ jechał naprawdę mocno. Próbowałem za nim jechać przez dziewięć okrążeń, ale to wszystko, co miałem. Było po mnie. Gdyby uniknął problemów z oponami, zwycięstwo miałby zapewnione.

Kiedy na torze pojawiła się czerwona flaga, Joan Mir wiedział już, że jego pierwsze w karierze zwycięstwo w MotoGP właśnie wyparowało. W przeciwieństwie do swoich konkurentów, nie miał już do dyspozycji świeżych opon o średniej twardości i do sprintu na 12 okrążeniach ruszył na używanym przodzie. To pozwoliło mu na wywalczenie "zaledwie" czwartego miejsca. 

Mir oraz członkowie ekipy Suzuki Ecstar uważają jednak, że w niedzielę powinni znaleźć się na podium. W ostatnim zakręcie Pol Espargaro całkowicie wyjechał na zielone pole, zdążył jednak wrócić na tor i wygrać z Mirem o zaledwie 0,101 sekundy. Sędziowie nie zdecydowali się na ukaranie Pola spadkiem o jedną pozycję, co wzbudziło duże kontrowersje. 

Szef ekipy Suzuki, Davide Brevio, powiedział:

Nie możemy być zadowoleni z końcowego wyniku, który został wypaczony przez decyzję sędziów, a w zasadzie jej brak. Zasady jasno wskazują, że każdy zawodnik, który wyjedzie poza tor na ostatnim okrążeniu musi być cofnięty o jedną pozycję, zwłaszcza jeśli odniósł korzyść dzięki temu manewrowi. W naszej opinii gdyby Espargaro nie chciał wyjechać na zielone pole, musiałby hamować jeszcze mocniej i zostałby wyprzedzony także przez Joana. Zdołał obronić trzecią pozycję wyjeżdżając poza tor. 

Joan został za to samo przewinienie ukarany na początku pierwszego wyścigu, a w ostatnim zakręcie drugiego wyścigu tej kary nie było.

Joan Mir wtóruje swojemu szefowi:

W pierwszym wyścigu w Austrii wyjechałem na "zielone" w pierwszym zakręcie po starcie, ukarali mnie za to i nie miałem pretensji. Jeśli mogli to zrobić mnie, dlaczego nie ukarali innych? To nie ma sensu. Jestem bardzo, bardzo wkurzony tą decyzją.