Motocykl na boku to widok, który potrafi zdołować każdego fana dwóch kółek. Czasem wystarczy chwila nieuwagi, uślizg na zakręcie, niefortunne manewrowanie na parkingu albo zwykła garażowa wtopa.

Nieważne czy to sport, skuter czy potężny chopper, maszyna ląduje na ziemi i pojawia się wyzwanie: jak ją podnieść bez szwanku dla siebie i motocykla? Na poniższym filmie widzimy dokładnie, jak dochodzi do podbramkowej sytuacji. Nagranie jest nietypowe, bo pan kierownik popełnia ten sam błąd dwa razy.

Okej, stało się, motocykl leży. Wielu motocyklistów, pod wpływem emocji i stresu, rzuca się do akcji z pełnym impetem. Problem w tym, że instynkt każe działać szybko, a niekoniecznie mądrze. Najgorsze, co można wtedy zrobić, to wciągnąć się w siłowanie z setkami kilogramów żelastwa na zgiętych plecach. Jeden nieprzemyślany ruch i zamiast na moto, wylądujesz na kołach wózka inwalidzkiego. A przecież są sposoby, by ogarnąć sytuację z głową.

Po pierwsze, zanim ruszysz do walki z grawitacją, wyłącz zapłon i rzuć okiem, czy nie cieknie paliwo albo olej. Lepiej nie dokładać sobie problemów. Potem ustaw się tyłem do motocykla. Tak, dobrze czytasz - tyłem. Nogi szeroko, kolana ugięte, plecy proste. Jedną ręką złap uchwyt z tyłu maszyny, drugą sięgnij kierownicy od strony, po której moto leży.

To nie siłownia, więc nie próbuj tego dźwigać plecami. Główna praca ma iść z nóg. Prostuj kolana powoli, wypychając maszynę w górę. Nie szarp się, nie kombinuj z jakimiś "crossfitowymi" manewrami. Gdy motocykl znajdzie się w pionie, złap balans i od razu oprzyj go na bocznej nóżce. Jeśli leżał właśnie na niej, lepiej przygotuj podpórkę wcześniej.

Maszyna już stoi? Zrób chwilę przerwy, uspokój oddech i sprawdź, czy wszystko działa. Czy kierownica jest prosta, lusterka nie wiszą smętnie, a manetki chodzą jak trzeba. Dla pewności przejedź się kawałek i upewnij, że nic się nie obluzowało ani nie zgrzyta.

Najlepiej jednak poznać tę technikę wcześniej. Warto ją przećwiczyć, nawet na trawie, zanim życie zmusi cię do działania. A jeśli potrzebujesz konkretnego przykładu, w internecie znajdziesz świetny film instruktażowy z udziałem ciężkiego Harleya-Davidsona.