Mniej fotoradarów, niebezpieczniej na drogach?
Prędkości maksymalne pojedynczych kierowców czasami sięgają nawet 160 km/h przy ograniczeniu do 60 km/h, duża część kierowców znajduje się w widełkach 10-20 km/h powyżej ograniczenia.
Z początkiem bieżącego roku straż miejska i gminy straciły fotoradary, czego na chwilę obecną jedynym widocznym efektem są ofoliowane słupy. Przekazanie fotoradarów policji lub GITD jest zbyt kosztowe z racji konieczności przystosowania fotoradarów do scentralizowanego systemu, więc póki co nie do końca wiadomo co z fotoradarami zrobić. Warszawscy urzędnicy z Zarządu Dróg Miejskich postanowili sprawdzić jak brak stacjonarnych fotoradarów wpływa na przestrzeganie dozwolonej prędkości w trzech strategicznych punktach stolicy - ul. Jana III Sobieskiego, Puławskiej i Modlińskiej. Informacje zbierano od 28. lutego do 16. marca przez całą dobę.
Uśredniając, w statystykach ZDM około połowa kierowców nie przestrzega przepisów dotyczących maksymalnej prędkości w mierzonych punktach. Najwięcej kierowców przekracza prędkość na ul. Modlińskiej (ok. 75%), najmniej na ul. Jana III Sobieskiego (ok. 35%). Prędkości maksymalne pojedynczych kierowców czasami sięgają nawet 160 km/h przy ograniczeniu do 60 km/h, duża część kierowców znajduje się w widełkach 10-20 km/h powyżej ograniczenia. Patrząc na suche dane sytuacja wygląda mocno niepokojąco.
A teraz złapmy oddech. Jak dobrze zauważa Marcin Łobodziński z Autokultu, fotoradary nie robią zdjęcia przy przekroczeniu prędkości o 1-2 km/h, a takie przypadki były liczone jako "przekroczenie" prędkości w statystykach ZDM. Dodatkowo nie podano informacji o całkowitej liczbie zmierzonych pojazdów, o liczbie "rekordzistów" przekraczających prędkość kilkukrotnie i przede wszystkim o liczbie zdarzeń drogowych w danych punktach, najlepiej w odniesieniu do tego samego okresu sprzed roku.
Bardzo prosty przykład interpretacji danych przez ZDM na przykładzie niechlubnej ul. Modlińskiej:
Pomiar przeprowadzony 13 marca wykazał, że dozwolonej prędkości (która jest tu podniesiona do 60 km/h) przestrzegało tylko 15% pojazdów! Przeciętny kierowca jechał 70 km/h, zaś aż 15% przekraczało dozwoloną prędkość o ponad 20 km/h. […]
Nie zaprzeczam, że fotoradar w rejonie przejścia dla pieszych na ul. Modlińskiej jest potrzebny. Regularnie wracam dokładnie tą drogą z pracy do domu. Co faktu nie zmienia, że według pomiarów ZDM większość kierowców jechała na trzypasmowej ul. Modlińskiej 70 km/h zamiast 60 km/h. W statystykach ZDM wygląda to przynajmniej jak najniebezpieczniejsze miejsce w Polsce, w praktyce nie różni się przesadnie od stanu rzeczy sprzed ofoliowania radaru.
W publikacji ZDM pt. "Niebezpieczniej bez fotoradarów - wyniki pomiarów" pojawia się jeszcze kilka sformułować typu "liczby są dramatyczne", "bez fotoradarów, bez skrupułów" itp. Zgodzę się w 100%, że wiele z 27 warszawskich fotoradarów było ulokowanych w odpowiednich miejscach i miało prewencyjny charakter (ruchliwe skrzyżowania, przejścia dla pieszych). Przewrotnie dodam, że stacjonarne fotoradary powinna w miarę możliwość przejąć policja. Ale komentarz o wzroście niebezpieczeństwa na podstawie samej prędkości maksymalnej w moim odczuciu jest niemiarodajny.
Żródła: ZDM, Autokult
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeWystarczy sięgnąć do oficjalnych statystyk policji, o tu: http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/100256,Bezpieczenstwo-w-ruchu-drogowym-w-ujeciu-miesiecznym.html i sobie porównać rok do ...
OdpowiedzJak podniosą dozwoloną prędkość do 70 km/h to nagle magicznie 60% kierowców będzie jeździło przepisowo! 3 pasy i 60 km/h? dobrze czytam?
OdpowiedzWtedy będzie pewnie 55%, bo część będzie jeździła 80 :P
OdpowiedzTakie pomiary to o d. potłuc. Niech zmierzą ile w analogicznym okresie jest wypadków w tych miejscach. Czy faktycznie jest więcej ofiar wypadków, czy po prostu jeżdżą szybciej.
OdpowiedzCzyli powinieny być wszędzie bo w warszawie przekraczają sobie 160km\h nie jestem w stanie uwierzyć
Odpowiedz