tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Kupowanie testów - magia i mroki dziennikarstwa...
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 35
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: PrzemoS 20.08.2012 22:58

A swoją drogą ciekawe ilu z was posiada BMW...? lub chociaż jechało? Większość nie dopuszcza do siebie myśli że coś może być lepsze niż japońskie motocykle, lub jego ukochany dukat czy H-D.A zza komputera łatwo się kłócić i spierać ,bo nikt nie wie przecież że nie mamy zielonego pojęcia o tym co piszemy!!! Przecież BMW to nie (bez obrazy) firma z Rumuni założona rok temu! Zobaczcie jakie auta produkują?! Mocne ,sportowe ,prestiżowe! Mają kapitał i doświadczenie w wielu dziedzinach motoryzacji. A motocykle produkują od dziesiątek lat!!! Wzięli się za motocykle od jakiegoś czasu i tyle. "Kto się nie rozwija ten się cofa" Komuś żal ściska 4 litery że jego R1 już nie jest najszybsza, nie ma najlepszych hamulców ,nie zostawia wszystkich w tyle...Tylko że i tak jest przecież "szybszy" niż 95% jeżdżących po naszych drogach pojazdów!!! W normalnej jeździe nie mają znaczenia takie osiągi, chwila wahania , za wysoki bieg i jadąc np.nową ZX10 zostajesz w tyle za starym Fire Blade-em !!! Dziennikarze sprawdzają każdy detal wyposażenie i szczegół-muszą wyłonić zwycięzce. Czy masz teoretycznie do setki 3,2sek. czy 3,5sek. to znaczy że będziesz szybszy??? Niekoniecznie bo" Maszyna gwizda to kierowca pi...da !!!" Niech każdy jeździ tym na co go stać i mu sprawia radość! Dbajmy o nasze maszyny aby jeździły bezawaryjnie i dawały nam chwilę przyjemności ,a wyłonienie zwycięscy jakiegoś testu zostawmy dziennikarzom! Przyznajcie sami-fajną mają pracę! Robią to co my wszyscy lubimy z tym że im za to płacą ;o) Pozdrowienia dla wszystkich !

Odpowiedz
Autor: ATV Sport 08.08.2012 21:09

Liczyłem na więcej ciekawych wniosków w tej rozprawce na temat kupowania testów. Temat dla mnie ciekawy, ale mało istotny, bo w Polsce testy rodzimych redakcji przyjmowane są raczej z przymrużeniem oka. Czytelnik nie bardzo wierzy, że testujący ma jakąś głębszą wiedzę na temat tego co napisał. I nawet jeśli jakieś kupowanie testów można między bajmki włożyć, to pewna przychylność testera dla dostawcy owych testowych pojazdów jest wprost wpisana w naszą rzeczywistość. Bo jak źle napiszesz to się obrażą i następnego pojazdu nie wypożyczą. Znam to z autopsji. Napisać kilka krytycznych uwag na temat króla skuterów Burgmana? Że niby wolniejszy od jakiegoś tajwańskiego "no name". Że niby słaby design połączenia pseudo drewna z nadmiarem chromu się nie podoba? To w najbliszym czasie nie mamy żadnych modeli testowych Suzuki dla tej redakcji. A może jeszcze wycofają reklamę w magazynie? O nie !!!! Dla załagodzenia sprawy napiszemy, że wszystkie są super. Burgman też ! Takie są realia polskich testerów. Zbyt dużo przeczytałem słabych testów z nadmiarem lizusostwa w polskim dziennikarstwie, żeby nie mieć do nich rezerwy. Czytelnicy też to czują. Prawdziwe testy? W Niemieckich gazetach, amerykańskich. Tylko w obcym języku. Tam się nie boją wypożyczyć pojazd i go skrytykować, jeśli coś jest nie tak. Pozwala to na wiarygodność wobec czytelnika, a wnioski z testu mają jakieś faktyczne znaczenie.

Odpowiedz
Autor: z 08/08/2012 19:46

napisz więcej,chętnie poczytam

Odpowiedz
Autor: txa 08.08.2012 15:32

Autor wyraźnie poczuł się wywołany do tablicy a może (?) nawet urażony. Szkoda, że zajął się tylko wycinkiem problemu. „Kupowanie” testów, opinii itd. jest faktem – znam to z branży elektroniki „domowej” i branży samochodowej. Rynek motocyklowy jest malutki w porównaniu do ww. ale w większym lub mniejszym nasileniu prawidła są te same. ALE DO RZECZY. Na jakość testu – nawet w większym wpływu – maja inne przymioty testującego. Nie mam oczywiście na myśli nieznajomości rynku motocyklowego, bo każdy tester zapewne używał przez wiele tygodni, miesięcy i lat setek motocykli. Niestety, jego spojrzenie może być spaczone dziesiątkami czynników innych niż gigantyczny przelew na konto w banku na Kajmanach, przykładowo: sympatie red. naczelnego, kapitał i sympatie wydawcy, wydawca bierze lupę kasy za reklamy dla firmy X, „ojciec lub wój ma salon Yamahy”, „nad łóżkiem mam plakat Hondy CBR 600 F i się przy nim 6 razy dziennie brandzluję”, „mam akurat do sprzedaży SV 1000 i muszę szybko znaleźć kupca” i 112 innych większych lub mniejszych podowdów, które można jeszcze podać. Jednak niezależnie od powyższego oraz potrzeb finansowych własnych, żony i głodnych dzieci, testujący powinien mieć jakiś szacunek do siebie samego i przede wszystkim – dla obiektywnej rzeczywistości. Jak zatem potraktować słowa autora testu do Gladiusa czy V-stroma 650, że ww. mają (nie cytuję dokładnie – trzeba sobie poszukać w ostatnich tygodniach i sprawdzić) niesamowity ciąg z dołu, „to co się dzieje po przekroczeniu 7000 tys. obr. przechodzi ludzkie pojęcie”, nadaja się wybitnie do katowania itp. bzdury. Ja obstawiłem w jednym z komentarzy, że to wynik zażycia jakiegoś mocnego świństwa (mieszanka dopalaczy z metaamfetaminą?), bo wierzyć mi się nie chce, że to tylko ślepa miłość do ww. motocykli lub zlecenie tzw. salonu suzuki.

Odpowiedz
Autor: Gregu 08.08.2012 14:17

Ten tekst to ciekawy atak na .... własną redakcję. Te półnagie topmodelki to oczywiście przerysowanie, ale fakt, że dziennikarz motocyklowy zarabia marne grosze, a reszta pochodzi z "prezentów" od firm motocyklowych, prezentów do testów oczywiście, które po pewnym czasie sprzedawane są na allegro lub wśród znajomych to już fakt. Ile kasków można mieć na półce? A ile kurtek możemy ubrać na siebie? Myślę, że to przewrażliwienie na punkcie BMW, czy doszukiwanie się kryptoreklamy to nie "polski pociąg do teorii spiskowych" to również nie mentalność zaborów i szukanie wroga, ale reakcja na rażące przykłady laurkowych tekstów bez cienia krytycyzmu. Produkt placement w wyprawach motocyklowych, sponsorowanie wielu imprez, czy nawet ta bezsensowna tapeta BMW na portalu niestety odbija się rykoszetem i przestajemy wierzyć, że to co czytamy jest prawdą. Gdybym był dziennikarzem motocyklowym sam nie wiem jakbym postępował, ale na pewno fajne prezenty miałyby pośredni lub bezpośredni wpływ na wydźwięk tekstu jaki piszę. Mnie boli również antagonizm jaki tworzy się pomiędzy motocyklistami BMW, a resztą. Chyba nikt nie ma pomysłu jak to zmienić. Weźcie się za to Panowie. To jest wyzwanie dla dziennikarzy. Testy zawsze będą tylko subiektywną opinią. Lepiej czytać testy użytkowników, którzy nie są jeszcze motocyklowymi celebrytami i nie zdążyli zostać wciągnięci na listę budżetów marketingowych importerów. Również i ci nie są obiektywni - chwalą swoje, zapominają o wadach, koloryzują, ale robią to nieświadomie. Tapeta BMW out. Do demotywatorów.

Odpowiedz
1 2
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę