tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Wyścigi w Poznaniu - pierwsze karty odkryte
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Liberum Veto 27.08.2010 00:56

Pomijając wszystko przed i zapewne wszystko po, aż ciśnie się na usta parafraza kultowego cytatu: "jedziecie się ścigać w zawodach organizowanych przez PZM, który tam ma pewnie jakieś swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to żeby te plusy nie przesłoniły Wam minusów." Nie ma co robić bilansów i cieszyć się, że minusy nie przesłaniają plusów lub odwrotnie. Trzeba rozprawić się definitywnie ze swoim ego i jeśli ktoś mówi, że zaszła pomyłka bądź zaniedbanie, to zweryfikować, wyjaśnić i doprowadzić do sytuacji takiej, w której niejasności nie będą istnieć. W cywilizowanych krajach, jak ktoś przyjmuje na siebie obowiązek, jakikolwiek by on tam nie był, to stara się z niego wywiązać należycie. Jak sobie nie radzi - podaje się do dymisji, składa rezygnację, odchodzi i ewentualnie przygląda się z boku. W każdym razie - nie szkodzi i nie udaje, że jest nieskazitelny. Uśmiałem się do rozpuku czytając, że Pan sędzia na ileśtam decyzji złych popełnia ileśtam dobrych i w rezultacie uważa, że jest wszystko w porządku bo mu się zbilansowało korzystnie. Formułowanie takich tez to dopiero pośmiewisko. Zdecydowanie bardziej po męsku byłoby się przyznać do błędu, a idealnie, wyjaśnić przyczynę jego powstania i przeciwdziałać powstawaniu w przyszłości. Lecz na naszym, ledwie raczkującym organizacyjnie (w kontekście zawodów tej rangi) podwórku, wystarczyłoby zapewne, zaledwie wnikliwie zapoznać się z regulaminem. No może z większym naciskiem na obszary wątpliwie doskonałe bądź dające możliwość dowolnej interpretacji. Tylko po co? Skoro jest się kumplem kumpla i w razie czego zrobi się protokolik, który po kumplowsku zatka wszystkim dzioby. Podpisiki, piecząteczki, uchwałki (ze szczególnym naciskiem na wałki), wszystko czego dusza zapragnie. Byle zamataczyć i zagmatwać. Wszystko to w imię sprawiedliwości, która i tak musi(!) być po stronie skumplowanych po przyjacielsku kumpli sędziów i innych działaczy. W świetle powyższego, ekstremalną hipokryzją jest zasłanianie się dobrem sportowców i uczestników zawodów. Regulamin zaś, staje się zaledwie świstkiem, którego znaczenie można docenić jedynie podczas samotnej sesji w latrynie. Trzeźwo myślący działacz, nawet z ilorazem inteligencji słoika musztardy, zacząłby się zastanawiać i dostrzegłby dość szybko wpływ skostniałego aparatu "związkowej władzuni" na jakość i popularność dyscypliny sportu, w którą nieopatrznie, jak sądzę, został zamieszany. Zależność taka jest widoczna nawet z zewnątrz i póki władzunia będzie ważniejsza od głównych aktorów tej, jak na razie arcy-tragikomedii, póty należy zapomnieć o jakimkolwiek zainteresowaniu kogokolwiek z zewnątrz. Tu mam na myśli oczywiście popularyzatorów przez duże "PE", sponsorów przez duże "ES" i media przez duże "EM". W piłce nożnej jesteśmy już nie sto ale dwa lata za murzynami. W wyścigach motocyklowych, pewnie się zbilansowało i jesteśmy prawie dwieście.

Odpowiedz
Autor: Liberum Veto 27/08/2010 22:30

Błyskawicznie przeszliśmy na TY? W porządku, niech Ci będzie. Daj pyska - muuaa, muuaa. Mów mi Liberum, kumplu. Słuchaj Maniek, sprawa jest taka, że strasznie z Ciebie fajny kumpel, wiesz? Ja też wolę ilość nad jakość. No dobra. Ale nie o tym miałem napisać. Jak widać, luki w pamięci czy też luźna interpretacja słowa pisanego, nie dotyczą jedynie Twojego sędziowania ale także wypowiedzi sprzed kilkudziesięciu godzin. Twierdzisz, że "pisząc o plusach i minusach sytuacji życiowych nie było mowy o sędziowaniu" ale dzień wcześniej, w pompatycznym wystąpieniu zachwalającym swoją działalność związkową (w tym sędziowanie), stwierdzasz: "Nie mam recepty na nieomylność, popełniam jak każdy z nas błędy, lecz suma minusów i plusów zawsze wychodzi ma korzyść plusów". Jeśli jesteś tak samo konsekwentny przy rozstrzyganiu regulaminowych niejasności, to właśnie mimochodem uzewnętrzniłeś swoje płycizny moralne. Odniosę się także do wątku obuwniczego. A jak! :-). Lepiej być kozakiem, jak to uszczypliwie ująłeś, a nawet zużytym pepegiem niż choćby najpiękniejszym sędzią... kaloszem. Nie zapominaj, że oprócz Ciebie, są na Świecie ludzie, którzy posiadają rozumy. Są nawet tacy, którzy nie zawahają się, w przeciwieństwie do Ciebie, ich użyć. Twój napastliwy, mentorski ton oraz sposób formułowania wypowiedzi, nie wykracza poziomem poza drugą, trzecią klasę szkoły podstawowej. Skończyłeś Ty jakąś szkołę w ogóle? Rzeczywiście nie ma szans na jakąkolwiek poprawę kiedy sędzia zawodów rangi krajowej bawi się zabawkami w piaskownicy, robi błędy ortograficzne na forum publicznym i zachęca do działania stwierdzeniami "w d........ byłeś i g............ widziałeś". Nie ma nawet szans na światełko w tunelu :-(. Masakra jakaś normalnie. Oni muszą chyba wymrzeć żeby zrozumieli, że się nie nadają. Smutne.

Odpowiedz
Autor: Lovtza 26/08/2010 15:21

Panie Marianie. Znów pozwolę się z Panem nie zgodzić. Nikim nie kierują tutaj żadne animozje, mogę Pana o tym zapewnić. To samo dotyczy naszych relacji - gwarantuję. Co więcej osobiście uważam Pana za bardzo sympatycznego faceta, bo parę razy rozmawialiśmy w Poznaniu (nawet jeśli mnie Pan nie pamięta). Tyle tylko, że tutaj nie mówimy o osobistych sympatiach i antypatiach, ale o takich rzeczach jak stosowanie się do flag sygnałowych, klasyfikowanie zawodników, przerywanie i wznawianie wyścigów. Czyli mówimy o wyścigach, a nie animozjach. Nie podoba mi się przenoszenie dyskusji z płaszczyzny regulaminowej na personalną, bo to do niczego nie prowadzi! Co więcej w naszych relacjach dalecy jesteśmy od przekonywania o naszej wszechwiedzy, ale po prostu stawiamy pytania, które naszym zdaniem należy postawić. Pod tekstem jest pole do rzeczowej i merytorycznej dyskusji - chciałoby się powiedzieć "ku chwale wyścigom". Dlaczego nie przedyskutować sprawy, wyciągnąć wniosków i sprawić aby kolejna runda WMMP była po prostu lepsza? Ja nie wiem czemu jest to niemożliwe, może Pan mi wytłumaczy? Moim zdaniem wynika to w jakimś stopniu z "nietykalności" działaczy sportowych, którzy przez całe dekady mogli robić w tym kraju co chcieli i nikt ich nigdy z niczego nie rozliczał. To w jakimś stopniu tłumaczy dlaczego w rankingu FIFA polscy kopacze są poniżej takich krajów jak Burkina Faso, Gabon i Mali. To samo w moim odczuciu dotyczy także sportów motorowych. Skoro Pan wspomniał o animozjach, to dodam jeszcze, że to chyba my mamy większe prawo do mówienia o jakiś niezdrowych postawach. Odnoszę bowiem wrażenie, iż grono ludzi które żywi jakieś animozje (bo np. nie puszczamy prasówek zespołów którym nie patronujemy) miesza z błotem (oczywiście anonimowo) w mało elegancki sposób to co robimy, niezależnie od tego czy robimy to źle, czy dobrze. A nieskromnie powiem, że w Polsce nikt nie relacjonuje WMMP z większym zaangażowaniem, niż Ścigacz.pl. Czy to potrafi pan wyjaśnić?

Odpowiedz
Autor: Marian Dąbrowski 26/08/2010 16:15

I tu doszliśmy do sedna sprawy. chcemy RAZEM by wyścigi były coraz lepsze organizacyjnie czy też medialnie. Takie stanowisko mi się bardzo podoba i sądzę że wiele osób dołączy do NAS. Co do ludzi zasiedziałych w organizacji, to często jest tak że chętnie by oddali pałeczkę dalej, tylko jakoś naprawdę niewielu młodych ludzi chce pracować dla tego sportu. Widać to po przekroju wiekowym sędziów na szkoleniach. Szef ośrodka szkoleniowego w Bydgoszczy wielokrotnie pytał mnie i inne osoby czy nie mamy kandydatów na sędziów, chętnie tacy będą widziani. Nie mam recepty na nieomylność, popełniam jak każdy z nas błędy, lecz suma minusów i plusów zawsze wychodzi ma korzyść plusów. Jest kilka osób w WMMP które są negatywnie nastawione do wszystkich i wszystkiego, jest także kilku krzykaczy którzy mówią daj, i mają tylko oczekiwania, a nie wnoszą NIC konstruktywnego. Lecz zdecydowana większość to PRAWDZIWI pasjonaci z którymi mimo czasem innych poglądów warto pójść w przysłowiowy ogień. To dzięki wyścigom i sportom motorowym mam wielu wspaniałych przyjaciół w kraju i nie tylko. Spotykamy się po sezonie na prywatnie organizowanych imprezach i to jest wspaniałe. Cieszy mnie także że pewna grupa spuściła z tonu i coraz mniej tu epitetów, za to szacun dla tych co zrozumieli iż nie tędy droga. Zgoda buduje - niezgoda ruinuje. Niech to hasło będzie przewodnie dla nas wszystkich którym zależy na wyścigach. Zorganizowanie tak dużej imprezy jak WMMP nie jest proste. Wystarczy zobaczyć w niedzielę przed pawilonem administracji ile osób czeka na symboliczne wypłaty za swą pracę. Do tego centrum medyczne, karetki, chronometraż itd, itp. Często punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i jeśli ktoś fizycznie nie dotknął tematu to myśli inaczej. Przykładem był Modlin gdzie podobno wiele osób deklarowało pomoc, tylko niewielu fizycznie to zrobiło. Co innego powiedzieć - rozstawimy ogrodzenie, a co innego wykonać to fizycznie i rozładować TIR-a z elementów. Tak zrobiliśmy to z Grzesiem Nowakiem, ok 1200 m ciężkich elementów, lecz łączyła nas - PASJA. Dlatego prośba - połączmy siły i róbmy wszystko by było lepiej. Sądzę że nadal warto. Pejser coś robi w tym kierunku, ja także czynię pewne ruchy, może nie będziemy skazani na Poznań i jego wady i zalety. Została nam ostatnia runda i rozdanie nagród za sezon, więc niech te zawody przebiegają w atmosferze przyjaźni i pikniku ja to kiedyś bywało.

Odpowiedz
Autor: Gwizdek 27/08/2010 09:00

Do czasu....;)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę