Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeChińska gospodarka od dawna jest zagrożeniem dla całego świata nie tylko w motocyklach. Wspomniana w artykule współpraca koncernów w celu obniżenia kosztów dała Chinczykom możliwość nauki i rozwoju własnych firm i produktów które są teraz podstawą ich ekspansji na światowych rynkach. Czym to się skończy dla świata można sobie wyobrazić na podstawie problemów podczas COVIDu. Po co podbijać świat jak można go zatrzymać i zagłodzić :)
OdpowiedzTe coraz częstsze zachwyty nad chińskimi markami, są niestety uwarunkowane spojrzeniem na jakość montażu i względną bezawaryjność przez pierwszy rok. Faktycznie, pod tym względem jest znacznie lepiej niż było wcześniej. Jednak jako zawiedziony użytkownik chinola (keeway) chciałem zwrócić uwagę na trwałość. Przecież oczywiste jest, że skoro cena jest niższa, to zaoszczędzono na czymś (teraz już praca w chinach nie kosztuje mało). W moim chińskim sprzęcie nie udało się dobić do 15000km. Proszę redakcje o bardziej krytyczne spojrzenie na fakty. Jeśli obcujecie z czymś mniej niż 10000 km, to jak możecie ocenić trwałość i bezawaryjność? Toż to są powoli zabawki wcale nie dużo tańsze od "markowych", które jednak nie rozsypują się po 2 latach używania. ps Problemy z elektroniką keewaya to chyba klasyka.
OdpowiedzMiałem Keewaya przez 23tys km. i muszę przyznać z przykrością - nie mam pojęcia o jakich problemach z elektryką mówisz.... Jedyne co w Nim robiłem to lałem paliwo, smarowalwm łańcuch i jeździłem. Niestety ale Pan redaktor Beniamin (bardzo szanuję i podziwiam jako osobę zgłębiając chińską motoryzację, jestem wręcz fanem) ma bardzo dużą wiedzę i doświadczenie odnośnie Chińskich motocykli i w stopniu znacznym obcuje z użytkownikami takowych motocykli gdzie przebiegi rzędu 40-100 tys nie są czymś dziwnym. Ciekawostka o tej Japonii - na sprzęgle i dźwigni hamulca ręcznego są gołe piny, w "Chinolu" wsuwki są w wodoszczelnych kapturach. Ta sama Japonia (Yamaha 125ccm) do 2 tys km poluzowane mocowanie kierunkowskazów przednich - obie strony, poluzowane mocowanie reflektora przedniego i w trakcie jazdy przy 5200-6000 RPM głośne dźwięki wibrującego plastiku, odpadające oświetlenie rejestracji (w każdym przypadku odkręciły się śruby). Sam zrobiłem Chińczykami dopiero ok 30 tys km i złego słowa nie powiem :)
OdpowiedzA ja się dla odmiany dalej pozachwycam: Zontes 310 T, 3 sezon, 18 tysięcy przejechane, jedyna awaria to pompka tylnego hamulca wymieniona na gwarancji, teraz po 18 tysiącach pierwsza wymiana napędu, oraz akumulatora bo jeżeli moto stało dłużej niż tydzień to był problem z rozruchem... a poza tym wszystko tiptop, z elektryką i elektroniką zero problemów, lejesz paliwo i śmigasz
Odpowiedz