KTM uratowany przed upadkiem? 566 mln euro pożyczki dla europejskiej spółki Bajaj
Mówi się, że nie należy spłacać długów za pomocą długów, ale wygląda na to, że jeden z udziałowców KTM wychodzi z innego założenia. Indyjski koncern wziął pożyczkę w wysokości ponad pół miliarda euro, którą prawdopodobnie spłaci pozostałe 30 proc. zadłużenia KTM. Dzięki temu Austriacy nie musieliby ogłaszać bankructwa.
Jak informują Economic Times i Bloomberg, Bajaj miał wziąć pożyczkę w wysokości 566 mln euro i może nią sfinansować plan naprawczy, który został przyjęty przez wierzycieli KTM AG i Pierer Mobility. To oznaczałoby, że firma zostanie uratowana bez konieczności ogłaszania bankructwa. Wcześniej mieli na to liczyć m.in. przedstawiciele kanadyjskiego BRP, które mogłoby przejąć pozostałości po KTM w niższej cenie.
Bajaj Auto wzięło pożyczkę na rok, a udzielą jej JP Morgan Chase, DBS BAnk i Citigroup. Co ciekawe, we wniosku kredytowym Bajaj w żaden sposób nie określono jej celu. Tego można się jednak łatwo domyślić, bo w ostatnich miesiącach indyjski koncern staje na głowie, żeby wyciągać KTM z kłopotów. Do 23 maja KTM musi wpłacić ok. 600 mln euro, żeby spłacić 30 proc. zadłużenia.
Koncern Bajaj od samego początku bierze czynny udział w ratowaniu marki KTM. Najpierw sfinansował jej bieżące działania. W okolicach marca i kwietnia wyłożył łącznie 150 mln euro na uruchomienie produkcji w Mattighofen. Z kolei w połowie maja przelał 125 mln euro do swojej holenderskiej spółki Bajaj Auto International Holdings, która ma 49,9 proc. udziałów w KTM.
To wszystko może oznaczać, że KTM wkrótce przestałby być austriacką marką i mógłby się stać indyjską, a na pewno z indyjskim kapitałem. Niedawno Rajiv Bajaj udzielił wywiadu, w którym mówił, że Austriacy zapewniają Bajaj spore dochody. Dodał, że Bajaj chce zwiększyć swoje udziały w KTM. Teraz dochodzi jeszcze kwestia gigantycznej pożyczki, która została zaciągnięta na rzecz Bajaj Auto International Holdings.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze