KTM może przeżyć, ale wysokim kosztem. Austriacy boją się o przyszłość fabryki w Mattighofen
W związku z informacjami o tym, że Bajaj wziął 566 mln euro pożyczki, którą z dużym prawdopodobieństwem wykorzysta na ratowanie KTM, pojawiły się obawy o przyszłość fabryki w Mattighofen. Choć nie podano wprost celu pożyczki, to Bajaj zainwestował już 200 mln euro w podtrzymanie KTM przy życiu. Jakie są nastroje w Austrii?
Austriackie media zwracają uwagę przede wszystkim na fakt, że jednym z banków, które udzieliły pożyczki koncernowi Bajaj, jest Citigroup. Bank ten jest również odpowiedzialny za poszukiwanie potencjalnych inwestorów, którzy mieliby pomóc KTM. Producent ma czas do 23 maja na spłacenie zadłużenia. W wyniku głosowania z 25 lutego zostało ono zmniejszone z 2,2 mld euro do 600 mln euro.
Przypomnijmy, że Bajaj zainwestował m.in. 150 mln euro we wznowienie produkcji. Ta jednak stanęła niedługo później, a powodem wstrzymania jest brak części. Pojawiają się też informacje, że obecne plany pracy fabryki w Mattighofen obejmują tylko ten i przyszły rok. Tymczasem motocykle KTM są nadal produkowane w Indiach i Chinach. W Austrii pozostawiono jedynie motocykle crossowe i enduro.
Choć KTM kojarzy się przede wszystkim z jednośladami do jazdy w terenie, to ewentualne przeniesienie ich produkcji do Indii lub Chin raczej nie powinno stanowić problemu. Tymczasem w kwietniu Gottfried Neumeister zapewniał, że zamierza chronić miejsca pracy w Austrii. Jak informuje Krone.at, na rok 2025 i 2026 zaplanowano, że pracownicy będą przychodzić tylko na jedną zmianę.
Jeszcze wcześniej, bo podczas styczniowego zgromadzenia głównego Neumeister uspokajał, że marka, jakość i kanał dystrybucji to rzeczy, których należy chronić, więc na pewno pozostaną w Austrii. Na razie wszyscy czekają na piątek, 23 maja. To wtedy ma nastąpić rozliczenie KTM z wierzycielami. Austriacki przemysł ma ostatnio coraz większe problemy i kolejne firmy z różnych branży zmagają się z kłopotami finansowymi.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze