Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 83
Pokaż wszystkie komentarzeCzyli wyjaśniając to co napisałeś, nie powinniśmy jeździć na światłach, bo jesteśmy lepiej widoczni. To, że co niektórzy przesadzają z brawurą jest zupełnie innym tematem! To tak jakbyś powiedział, że warzywa są nie zdrowe, bo co prawda są zdrowe, ale wiele osób je zażywających pali papierosy, czyli, warzywa są nie zdrowe...
OdpowiedzNie, nie jest innym tematem. Warunki widoczności są nierozerwalnie związane z bezpieczeństwem. Nie mówię o szaleńcach, tylko o normalnych ludziach, dobrych warunkach, słońce, sucha droga, niezły samochód, nie narwany nastolatek, grupa najniższego ryzyka, kierowcy którzy nigdy o sobie nie myślą jako o niebezpiecznym. Spoko, luzik, jedziemy zrelaksowani i nagle ŁUP!, pieszy albo wymuszenie na kimś przez chwilę nieuwagi. To jest scenariusz tak częsty że powszechny!
OdpowiedzZgadzam się z Tobą co do scenariusza, ale to nie jest tematem ani argumentem w temacie świateł. Sam napisałeś, że jesteśmy lepiej widoczni, innych argumentów w zasadzie nie trzeba podawać. Pozdrawiam
OdpowiedzA co to w ogóle znaczy "lepiej widoczni"? Jak coś widzisz to widzisz, co to znaczy lepiej coś widzieć? Wytłumacz mi. To tak samo jak nie można być bardziej w ciąży.
OdpowiedzSkoro scenariusz jest logiczny to nie rozumiem nad czym deliberować? Wniosek jest dramatycznie prosty: Czym lepiej widać tym ludzie jeżdżą mniej bezpiecznie i wypadków jest więcej.
Odpowiedz