Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeCzy ja gdzieś krytykuję A.Jackowską? Po prostu stwierdzam, że taka jazda nie jest żadnym wyczynem (moim zdaniem!). Dodatkowo ostatnia jej podróż - powrót nastąpił samolotem.... Ja również nie "wstydzę się" czy "boję" skorzystać z pomocy sponsorów, a wręcz robię to bardzo chętnie. Również nigdzie nie stwierdziłem, że zarabianie na podróżach to coś złego, wręcz przeciwnie - łączyć przyjemne z pożytecznym - robić to, co się lubi i jeszcze za to dostawać kasę, no to naprawdę tylko pozazdrościć. Po prostu stwierdziłem, co stwierdzam po raz kolejny, i jeszcze pewnie nie raz stwierdzę, że takie podróżowanie nie robi na mnie wrażenia. Bo akurat właśnie w przypadku Ani jej ostatnie podróże polegają jedynie na jak najszybszym dotarciu do celu (który to ostatnio często nie jest ani daleki ani trudny do osiągnięcia dla przeciętnego zjadacza chleba) i powrocie stamtąd samolotem. Jej pierwsze podróże, gdy dopiero zaczynało się robić głośno, były znacznie ciekawsze (choć i tak troszkę w jej książce wieje troszkę nazbyt samouwielbieniem - to znowu opinia tylko moja i kilku moich znajomych). Przypomnij sobie artykuł tutaj na scigacz.pl o tych kamikaze co polecieli do Indii by stamtąd wrócić na Royal Enfieldach. To dopiero była przygoda! Też byłem na różnych wypadach dalszych i bliższych i jeszcze na wielu zamierzam być. Ale się nimi nie chwalę i nie zamierzam chwalić (chyba że w knajpie przy piwku w gronie znajomych jako podział doświadczeń, ale na pewno nie w internecie). Suma sumarum. Nie krytykuję. Po prostu nie odpowiada mi forma turystyki takiej, jaką uprawia A.J. Za to bardzo mi się podobają wypady takie jak ten czy chłopaków z Urzędowa.
Odpowiedzteż zdecydowanie jestem tego zdania ze podróż zaczyna się u drzwi i u drzwi się kończy. na własnych kołach. a chłopaki z urzędowa- no cóż. ocena poza skalą jak dla mnie. mialem przyjemnosc sie z nimi spotkać i to TAKIE chłopy są z jajami.
Odpowiedz