Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 42
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo szanuję Wasz portal, często tu zaglądam i daje mi dużo frajdy. Dużo jeżdżę na moto: do roboty, na wakacje i zwyczajnie dla przyjemności. Ale tylko na asfalcie. Na Boga, Lovtza, daj żesz tym biednym lasom spokój. Ty tylko przez nie śmigniesz a zostawisz za sobą smród spalin, rozjeżdżoną drogę i przerażonych mieszkańców. Nie bądź nieproszonym gościem, wręcz agresorem w miejscu, które wszyscy powinniśmy chronić, takim jakie naprawdę jest. Lasy dają nam nie tylko tlen do oddychania. W końcu także dla nas, motocyklistów, jaka to frajda podczas dłuższej trasy, po zjechaniu na parking, zgasić motor, zdjąć kask i na chwilę posłuchać ptaków przy kawce. Też pewnie to lubisz. Nie spieprz tego.
OdpowiedzCzłowieku, o czym ty mówisz? Nie rozumiesz, że po pierwsze lasy mają dużo gorsze problemy z grillującymi hordami zostawiającymi po sobie stosy śmieci, wypalaczami traw, cholernymi śmieciarzami wywożącym gruz, szambo i wszelkiej maści odpadki do lasów właśnie? Po drugie tylko właśnie zmotoryzowani sportowcy są w stanie pojawić się na horyzoncie na tyle szybko, aby zdążyć śmieciarza przyłapać na gorącym uczynku - na nogach nie dogonisz delikwenta i niekoniecznie zobaczysz jego samochód. Po trzecie wreszcie, ta cholerna interpretacja zabrania jeździć w terenie, nawet za własnym ogrodzeniem, na prywatnym terenie. Przeczytałeś cały artykuł? Ps. Jest jeszcze czwarty powód: to, że ty lubisz jeździć po asfalcie, to nie znaczy, że wszyscy muszą. Ja też jestem raczej turystą asfaltowym, ale to nie jest powód wystarczający, bym miał komuś bronić jeżdżenia po nieużytkach.
OdpowiedzPo twojej wypowiedzi widać ze nie doświadczyłeś prawdziwego enduro. Ja z wielkim "bananem" na twarzy wracam kiedy jestem cały przemoczony i ubrudzony z błota. To jest wielka frajda i możliwość dla w bezpiecznego w stosunku do innych wyszalenia się. Ten niezapomniany moment kiedy lecisz bokiem przez las i czujesz ze nawet po zmianie biegu dużo się nie zmieni.. TO JEST TO CZEGO NIE POCZUJESZ NA ASFALCIE, A TO JEST TO CO MY MIŁOŚNICY BŁOTA KOCHAMY !!
Odpowiedzchciałbym wiedzieć dlaczego drwale na wycinkę mogą wjeżdżać ciągnikami i innym ciężkim sprzętem, hałasować piłami spalinowymi i nikomu to nie przeszkadza, nikt się nie czepia a Lovtza nie może wjechać do lasu i to jeszcze swojego lasu motocyklem, który prawdopodobnie robi mniej hałasu niż ciężki sprzęt i mniej zanieczyszcza środowisko spalinami, które paradoksalnie zawierają CO2, które rośliny zielone potrzebują ? Ciekawe czy będziesz mi w stanie odpowiedzieć.
OdpowiedzWytłumacz mi dlaczego mam prawa wjechać do mojego lasu, na mojej ziemi, moim własnym motocyklem? Bo ja generalnie rzecz biorąc właśnie tego nie bardzo rozumiem.
OdpowiedzLovtza, moja rodzina ma spory las na Mazowszu. Bez zgody Lasów Państwowych nie wolno nam było wyciąć olch zarastających potok. O zgodzie na wyrąb większych drzew (poza okresem lęgowym oczywiście) też nie było mowy. Znam więc te tematy. Do głowy by mi nie przyszło wjeżdżać do niego na motocyklu, więc nie pytałem, czy wolno. Nie miałbym serca tego zrobić.
OdpowiedzBo żyjemy w UE... Tylko tyle na wyjaśnienie. Ponieważ temat nie jest mi obcy. Dlaczego na Słowacji można jeździć po drogach leśnych, chyba że jest wyraźny zakaz. Dlaczego na Ukrainie można wjechać nawet do Parku Narodowego pod warunkiem że kupisz bilet. U nas dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji że zamykane są drogi asfaltowe w górach. Dlaczego nie może być jak z karta wędkarską. Wykupuje kartę na wjazd do lasu i śmigam. Oczywiście nikt nie mówi o rozjedzeniu w kółko jakiegoś fragmentu, tylko o terenowej turystyce. Lece z punktu A do B. Z ciekawości - sprawdź ilu jest strażników leśnych na cały kraj. Porównaj do obszaru jaki muszą patrolować. I wyjdzie na to że łatwiej w totka trafić. Praktycznie tylko duże ośrodki turystyczne gdzie jest mnóstwo pieszych turystów i parki narodowe są obstawione. Ja tam nie potrzebuje jeździć. A nie lepiej dogadać się jakoś? Choćby namierzenie dzikich wysypisk, likwidacja wnyków. Dla mnie fajną opcją było np. zebranie worka śmieci w zamian za wjazd. Z drugiej strony - skoro to Twój prywatny teren, to jakie służby mają prawo wstępu na niego bez nakazu? Czy nie jest jak zwykle, że nie wolno Ci jeździć, ale służbom nie wolno wejść żeby to sprawdzić?
OdpowiedzSpokojnie, tam też zabronią.
Odpowiedz