tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Głośne wydechy i stroboskopy - lepiej widziani czy wyśmiewani?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Głośne wydechy i stroboskopy - lepiej widziani czy wyśmiewani?

Autor: Lovtza 2011.08.18, 13:55 232 Drukuj

Wczoraj rano gdy jechałem do pracy moją uwagę przykuł jeden szczegół. W pewnym momencie zauważyłem za sobą gościa na motocyklu, który podobnie jak ja przedzierał się przez korki. Niby nic nadzwyczajnego, ale zaintrygowała mnie jedna rzecz. Typ cały czas gdy jechał w korku, miał włączone światła awaryjne, które nerwowo migały sygnalizując… no właśnie. Co sygnalizując? Że coś się popsuło? Że należy innych ostrzec o niebezpieczeństwie? Nie, po prostu ostrzegały cały świat o tym, że człowiek na Hornecie jedzie do pracy. Jako, że widywałem już wcześniej tego typu obrazki, dało mi to sporo do myślenia na temat spotykanych na naszych drogach ludowych sposobów na wyróżnienie się w tłumie. Sposobów które wielu, niestety najczęściej mylnie, utożsamia z poprawą swojego bezpieczeństwa…

Zawsze zastanawiało mnie to, dlaczego ludzie z takim uporem trzymają się różnych szamańskich patentów mających poprawić im samopoczucie. No bo przecież nie bezpieczeństwo. Wspomniany gość na Hondzie jadąc na awaryjnych nijak nie jest w stanie zasygnalizować gdzie chce pojechać i co zamierza zrobić. Zarówno ja, jak i inni kierowcy po prostu zastanawiają się o co chodzi takiemu kierowcy. O tym, że takie zachowanie jest niezgodne z przepisami już nawet nie będę wspominał, zresztą ja nie czuję moralnie na siłach aby prawić morały o stosowaniu się do przepisów PoRD. :) Niestety dokładnie takie same refleksje dotyczą innych technologii na wyeksponowanie się w potoku pojazdów. Stroboskopy, neony? Czemu nie. Za mocne żarówki palące trawę na poboczu? Jak najbardziej. Ciekaw jestem, ilu z miłośników jazdy na światłach drogowych (tzw. długich) zdaje sobie sprawę, że to w żaden sposób nie poprawia bezpieczeństwa, a jedynie utrudnia życie innym? Intensywne źródło światła zaburza zdolność do oceny odległości. To fakt udowodniony medycznie, czy naukowo jak kto woli. Pan Henio wyjeżdżając z bocznej uliczki swoim Matizem nie jest w stanie ocenić, czy pakując się na drogę z pierwszeństwem przejazdu zdąży, czy nie zdąży przed motocyklem. A jako że się spieszy, to po prostu jedzie. Najwyżej później powie, że nie widział, przy okazji dodając, że motocykl na pewno jechał za szybko.

Śmiać mi się chce także, gdy widzę lub słyszę hasła typu „Loud pipes saves lives”. Wyjaśnijmy to sobie raz na zawsze - zbliżającego się motocykla z głośnym tłumikiem, w dobrze wyciszonym aucie po prostu nie słychać. Tym bardziej jeśli w środku prowadzona jest rozmowa, drą się dzieciaki lub gra muzyka. Nie wierzycie? Sprawdźcie z kimś znajomym i niech w końcu znikną spod różnych publikacji te nie najmądrzejsze komentarze o błogosławionym wpływie wyścigowych (tudzież zniszczonych wiertarką) tłumików na sytuację demograficzną w Polce. Jeśli natomiast motocykl ten mimo wszystko słychać, to znaczy że poziom emitowanego hałasu jest już znacznie powyżej tego, co dopuszcza nie tylko Prawo o Ruchu Drogowym, ale także zdrowy rozsądek. Mówiąc krótko szanse na to, że swoim wyprutym wydechem motocyklista ostrzeże kogokolwiek przed czymkolwiek są znikome. Tymczasem szanse na to, że kogoś przestraszy, zirytujecie lub rozpali w nim żądzę odwetu – są bardzo poważne. Przyglądając się komentarzom do wielu publikacji i próbom tłumaczenia, że chodzi o bezpieczeństwo motocyklisty nie potrafię oprzeć się, że tak naprawdę chodzi o coś zupełnie innego. O chęć bezmyślnego przyszpanowania.

Co gorsza puste wydechy mają jeszcze jedną upierdliwą przypadłość. Jak mało co jednoczą szeregi wrogów motocykli. Wieczorne popisy na osiedlowych uliczkach czy w centrach miast… Niech ktoś powie ludziom, którzy chcą normalnie spać w nocy, że w nosie ma ich spokój, bo głośne wydechy ratują życie? Gdybym miał karabin, to sam bym te życia odbierał nie ruszając się dalej, niż na własny balkon. Kilka dni temu stałem w korku samochodem. Dwóch młodzieńców przeciskających się sokowirówkami miedzy autami porykiwało wysokimi obrotami chcąc rozgonić puszki. W pewnym momencie jeden z nich stanął tuż przy moim oknie i wkręcił silnik na wysokie obroty zagłuszając swoim rozwierconym tłumikiem wszystko, łącznie z płaczem przerażonego dziecka. I po co? Bo on musi się przepchnąć. Musi. Mam teraz wysiąść i to moje auto przesunąć na bok, aby jakiś półgłówek w szortach mógł sobie szybciej przejechać? Przy całej mojej miłości do motocykli niemożliwej do opisania słowami, nie potrafię znaleźć usprawiedliwienia dla takiego zachowania. A co mają powiedzieć typowi samochodziarze? Czasem wystarczy nieco inny punkt widzenia, aby zobaczyć, że skutecznie potrafimy zabić w samochodziarzach życzliwość i chęć pomocy. Patrz w lusterka? Zmieścimy się wszyscy? Fajnie jest wymagać wyłącznie od innych. Nie bądźmy naiwni, przecież potem taki zirytowany kierowca nie będzie rozróżniał, który z motocyklistów jest „porządny”, a który po prostu jest prostakiem. Odegrać się będzie próbował na wszystkich jak leci… Oczywiście wszystko jest dla ludzi. Nikt, a tym bardziej ja, nie ma nic przeciwko akcesoryjnym, ładnie brzmiącym wydechom. Sprzęt i lepiej wygląda i najczęściej lepiej brzmi gdy jest w nie zaopatrzony. Niemniej jednak adnotacja typu "Race use only" nabita na obudowie powinna skłaniać do myślenia.

Te same wnioski dotyczą potężnych klaksonów, a nawet syren montowanych czasem w motocyklach przez kreatywnych właścicieli. Traktując gościa który jedzie przed wami hałasem o natężeniu 120 dB nie macie żadnej gwarancji, że ten nie wykona jakiegoś panicznego, zupełnie nieoczekiwanego zagrania. Gdzie tutaj mowa o bezpieczeństwie?

Jest jeszcze kwestia kamizelek odblaskowych. Swego czasu stała się ona podłożem prawdziwego dżihadu między grupką zapalonych miłośników najnudniejszej w tej części układu słonecznego motocyklowej grupy dyskusyjnej, a zwolennikami bardziej wyluzowanych motocyklowych klimatów. O ile jednak spory na temat tego czy użytkownicy odblaskowych kamizelek kochają inaczej możemy spokojnie odłożyć w sferę nieszkodliwego przekomarzania się ludzi o różnych poglądach, to pytanie o skuteczność kamizelek pozostaje otwarte. Sam doskonale pamiętam czasy, gdy miałem taką kamizelkę, ale przyznam się, że największy pożytek z niej był przy praniu ciuchów. Po prostu brała na siebie większość syfu, który dzięki temu nie brudził kurtki. Pytanie czy to jeszcze działa, gdy na ulicach pełno jest rowerzystów w kamizelkach i służb porządkowych? Nie wiem, nie widziałem żadnych rzetelnych badań na ten temat, ale z pewnością jazda w żarówiastej kamizelce jest jednym z nielicznych, nieinwazyjnych sposobów poprawiania swojej widoczności na jezdni.

Te poranne obserwacje z przelotu do roboty są jedynie nieco przydługim wstępem przed krótką i konkretną pointą do której właśnie dotarłem. Nic, ale to nic nie poprawi bezpieczeństwa motocyklisty na drodze tak bardzo, jak zdrowy rozsądek i trzeźwe myślenie samego zainteresowanego. Sam pamiętam własne młodo-gniewne czasy, jazdę „na długich”, kamizelki odblaskowe i wiarę w to, że ryczący silnik jest w stanie przed czymkolwiek mnie ochronić. Dziś nie wyję silnikiem, nie jeżdżę na długich, nie używam stroboskopów, świateł awaryjnych, a kamizelkę zostawiłem w bagażniku samochodu. Co ciekawe, sytuacji stresowych na drodze wcale nie mam więcej, jeśli nie wyraźnie mniej.

Aha, i jeszcze jedna uwaga tak na sam koniec. Choć spodziewam się tego, że w komentarzach wielu będzie chciało spalić mnie na stosie, to powyższe uwagi dotyczą małego procenta motocyklistów, których codziennie widuje na drodze. Niestety, to właśnie ten mały procent dorabia gębę normalnej, przytłaczającej większości…

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 105
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę