Ścigacz.pl

To był ostatni etap przed dniem przerwy w rywalizacji. Ze względu na wcześniejsze zmiany, odcinek został skrócony do 345 kilometrów, tak aby wszyscy uczestnicy mogli dotrzeć na biwak w Rijadzie. Zawodnicy zmagali się z bardzo trudną nawigacją, która szczególnie mocno dała się we znaki motocyklistom otwierającym stawkę.

Zwycięzcą tego etapu został Ross Branch, który nie tylko był najszybszy, ale także świetnie nawigował. Drugi na metę dotarł Mason Klein i chwilowo objął prowadzenie w klasyfikacji. Chwilowo, ponieważ Amerykańin otrzymał dwie minuty kary za przekroczenie prędkości. Tym samym spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji etapu, a na fotel lidera rajdu powrócił Skyler Howes. Drugie miejsce w tabeli zajmuje Kevin Benavides, a trzecie Klein.

W tym miejscu warto dodać, że na półmetku rajdu, pierwsza szóstka mieści się w trzech minutach i tak naprawdę każdy z tych zawodników ma realną szansę sięgnąć po koronę Dakaru.

W klasie samochodów Jakub Przygoński i Armand Monleon uzyskali świetny, piąty czas, co pozwoliło im utrzymać 29. pozycję w klasyfikacji.

W klasie SSV T4 triumfował Jeremías González Ferioli, ale liderem klasyfikacji pozostaje Rokas Baciuska, a tuż za nim plasują się dwie z trzech ekip Energylandia Rally Team. Na ósmym etapie ponownie najszybsi byli Marek Goczał i Maciej Marton, którzy dotrali na metę z siódmym czasem i utrzymali drugie miejsce w generalce. Eryk Goczał i Oriol Mena dojechali z dziesiątą lokatą i również utrzymali trzecie miejsce w tabeli. To była pechowa niedziela dla Michała Goczała i Szymona Gospodarczyka. Z powodu awarii skrzyni biegów i oczekiwania na ciężarówkę serwisową, Polacy dotarli na metę ze stratą 3,5 godziny i w efekcie w klasyfikacji spadli na 14. miejsce.

Dziś dla wszystkich kierowców dzień przerwy, a jutro karawana skieruje się z Rijadu do Haradh. Trasa wyniesie łącznie 710 km i ponownie będzie wymagała dobrego nawigowania.

Szczegółowe wyniki znajdziecie TUTAJ.