Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 50
Pokaż wszystkie komentarzePodpisuję się wszystkim co posiadam pod tym artykułem, sama "drepczę" moją Agilką Kymco i czuję się jak najbardziej pełnoprawnym użytkownikiem drogi, a jeśli ktoś uważa inaczej to ... pozdrawiam i szerokiej drogi mu życzę. Robi się coraz chłodniej, a dla mnie frajda trwa. Dobry kask, dobre ciuchy na zimne dni + rękawice termo i ... jedziemy dalej. 50 cm-etrowa niezależność a wiosna przecież już niedługo. Pozdrawiam dużych i małych 2-kołowców.
OdpowiedzŻmiji należy się dobra flaszka za taki artykuł. brawo nie dosyć, że piękna to mądra
OdpowiedzBrawo :) Ja tez uwazam ze skuterzysci to mniejsi motocyklisci a nie "kierowcy kibli". Smieszy mnie to ze jak jade motocyklem to kierowcy motocykli pozdrawiaja lewa lub skinieniem glowy zas gdy dnia nastepnego spotykam tego samego motocykliste prowadzac skuter mojej dziewczyny to nagle staje sie "niewidoczny". Drodzy "misczowie" dla ktorych motocykl zaczyna sie od litra i 150km. Dorosnijcie :) Kiedy slonko bedzie prazyc a wy zaparkujacie swoje super sporty bez kufrow i smigajcie przez miasto w skorach i z kaskiem w dloni. Wszystko ma swoje zalety :)
Odpowiedzzacytuje czyjeś słowa "Motocykl to nie wszystko liczy się też pasja"
Odpowiedznic dodać nic ująć... podpisuje sie pod tym
OdpowiedzHmmm. Osobiście mam Simson SR50 jeżdżę nim od kilku lat. Wiem że motocykliści mnie uważają jak ludzi z "kosiarek". Sam nie lubię tych chińczyków czy tam " kolegów z super marketu". Bo szczerze mówiąc nie znam żadnej osoby która umie się zachować kosiarką na drodze. Ale też są ludzie... Którzy mają zamiłowanie do tych 50... Takich jak Simsony. Nie ważne czy to S czy SR. Ale fajnie było by... Jak by mnie traktowano z szacunkiem...
Odpowiedzsam mam skuter co prawda 250 cm i tak naprawde smiac mi sie chce gdy ktos sie wywyższa bo jedzie moto he he he zachowanie godne przedszkolaka
OdpowiedzLudzie przestańcie się wymądrzać, jeśli sprawia to komuś przyjemność to dajcie mu się w spokoju cieszyć, czołg ma kół naście lub dziesiąt i też ma fanów, są nawet tacy co na jednym kole lubią śmigać i chwała im. A nie od razu, ja mam R1, ja R1300 a ktoś inny R50 i jest ślicznie. Wszystko jest dla ludzi - z wyjątkiem polskich dziur i studzienek:))) To chyba Was pogodzi co? :))
OdpowiedzI tak Ci, którzy jęczą że są wrzucani do jednego wora, sami robią to samo. Brawa dla autorki. I żeby nie było, sam mam R6 i nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jedzie ścigiem czy na kiblu. Nie raz z tego co jeździ 50 większy motocyklista, niż z posiadacza litra. Liczy się pasja a nie motocykl.
Odpowiedzstereotyp? to nie tylko stereotyp. Kiedyś na komunię dostawało się zegarek. Dzisiaj dzieciakowi kupują skuter, gówniarz wsiada i nie wie czy jechać na zielonym czy czerwonym. A to że na 10ciu takich dzieciaków znajdzie się 2 dorosłych , którzy na codzień dojeżdżają do pracy 50cc i potrafią się nimi poruszać to już inna sprawa...
OdpowiedzMi skuterzysci nigdy nie machali i sam do nich nie macham. Na ogół spotykam skuterzystów "komunijnych" często bez kasku :/, tych prawdziwych świadomych mógłbym wyliczyc na palcach jednej reki. Jak widzę kogoś na skuterze 125, 250 to w dużej mierze są rozważni ludzie, ubrani jak na jednoślad przystało. Jednak zdecydowana wiekszość to dzieci, lub rodzice dojeżdżający do pracy na komunijnych 49,8ccm swoich pociech. NIe ma tak, że doświadczony skuterzysta wsiądzie na motocykl i będzie jeźdźił jak stary wyjadacz. I dotyczy to zmiany każdego typu jednośladu. Sam do niedawna jeździłem na enduro, kupiłem cruisera i uślizg koła na koleinie wywoływał zimny pot na plecach. Inaczej się siedzi, inaczej położony środek ciężkości itp. Doświadczenie oczywiście pomaga w przesiadkach, jednak czasami stare nawyki nie do końca pasuja do nowego jednośladu.
OdpowiedzJa też nie lubię myśleć stereotypowo i zgadzam się z tym żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie zgodzę się jednak z tym, że jazda skuterem to samo co jazda motocyklem. Jak zaczniesz jeździć na moto to przejdzie Ci frajda ze "skuterowania"...
OdpowiedzMaćku a czy napisałam w tekście, że jest to samo? :)
OdpowiedzPolać mu! Większość motocyklistów podchodzi do skuterzystów z przekonaniem: - nie umie poruszać się na drodzę, - starzy kupili mu 50-tke to myśli że jest Bogiem. A sam znam ludzi którzy śmigają na skuterach nie dlatego że lubią ale nie mają wyboru, dojazd do szkoły/sklepu/kumpli/dziewczyny - jak mają to zrobić bez samochodu/motocykla i z autobusami jezdzacymi co 2h? Kupują skuter (tak tak, nie kupują im starzy, albo przynajmniej nie w całości), szanują sprzęt, pamiętają o oleju, klockach itd. Umieję się poruszać na drodze, potem przesiadają się na moto i już wiedzą kiedy trzeba zachować maxymalną koncentracje, na co uwazac itd. Wkurzają mnie tylko starsi (bez obrazy) ludzie, którzy nie mieli (albo nie umieją jezdzic samochodem/moto) i kupują skuter - powinny być dla nich kursy. tyle. PS. i coś odemnie, jak ktoś mi nie włączy kierunku to jak je** w niego kiedyś zamiast hamować (z premedytacją) żeby się nauczył jezdzic to sie nie dziwic. Pozdro
OdpowiedzJak zwykle Żmijka świetny artykuł - Big Gratul! Głównym problemem jest to, że bardzo często ludzie zamykają się w swoim światku - ograniczają odbiór rzeczywistości wyłącznie do swoich poglądów nie akceptując i nie szanując jakiejkolwiek inności. "Wszystko co się mieści w moim świecie jest OK a co się nie mieści to wogóle bez sensu i nieprawidłowo jest i nie rozumiem jak wogóle można myśleć inaczej" Idealnie pasuje mi tutaj cytat z filmu "Dzień Świra" - "Moja jest tylko racja i to święta racja, bo jeżeli nawet jest i twoja, to moja jest mojsza niż twojsza i zaprawdę powiadam wam, że to właśnie moja racja jest najmojsza!" Dlatego też motocykliści nie szanują skuterowców, których nie szanują puszkarze, których nie szanują kierowcy ciężarówek czy autobusów, którzy nie szanowani są przez motorniczych tramwajów. Wszystkich powyższych nie rozumieją rowerzyści, którzy są niezrozumiani przez pieszych i wszystkich jedno i dwuśladowców. Ale żeby nie było tak wesoło to jeszcze wewnątrz poszczególnych grup jest pełnie niezrozumienie :-) Crosiarze nie rozumieją, tych na ścigaczach, a oni nie rozumieją choperowców, jeżdżący "lytrami" nie rozumieją tych na mniejszych pojemnościach, a stunterzy to wogóle nie wiadomo co :-) Do tego dochodzi jeszcze "walka" pomiędzy markami i tak zwolennicy Suzuki nie akceptują zwolenników Hondy, którzy nie akceptują zwolenników BMW, którzy nie akceptują tych jeżdzących "chińczykami" itd. :-D Jedyna rada to poszerzanie swoich poglądów - najlepiej poprzez posmakowanie, rozpoznanie, wypróbowanie maksymalnie dużej ilości dostępnych nam światów innych ludzi. Jeśli chcemy być bardziej akceptowani przez innych sami musimy akceptować jak najwięcej :-) To jest bardzo proste choć wcale nie łatwe :-) Nasze własne poglądy i ich smak nabiorą wtedy innej perspektywy nie przeszkadzając we wzajemnym poznawaniu się i poszanowaniu. Z pozdrowieniami dla poszerzających Puszkarz/motocyklista/cyklista/pieszy... ...póki co :-) P.S. Niech tylko złapię kiedyś żółtą maszkarę na ulicy to... ;-)
OdpowiedzBRAWO Żmija! Wkońcu ktoś napisał artykuł pokazujący drugą, jasną stronę skuterzystów :) Wracając do wypraw na skuterze, to chyba nie ma lepszego sposobu zwiedzania bliskiej i trochę dalszej okolicy :) Wg mnie najgorszym i najczęstszym zjawiskiem jest wyprzedzanie nas przez auta tam, gdzie nie ma ani trochę miejsca, by uciec :( Ja też właśnie przesiadam się z 50'ki na większą pojemność i myślę, że dzięki temu samochodziarze wreszcie mnie dostrzegą... Smutne, ale prawdziwe :(
OdpowiedzWitam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice. Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach. Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne. Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.
OdpowiedzJesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...
OdpowiedzNie napisałem najważniejszego - więc się rehabilituję - czy nie lepiej najpierw kształtować nawyki, a dopiero potem nauczyć się zmieniać biegi? Poza tym, przecież motocykl tak czy owak należy opanować, "wyczuć" biegi. No, dobra. Trzeba też nauczyć się odpowiednio dla danego modelu wchodzić w zakręty. Ale piwo dla mnie będzie tym mniejsze, że będę znał praktykę. A'propos - biegówki nie potrzebuję, taka moja opinia, wolę skuter na początek. Poza tym, opierając się na doświadczeniu nabytym przy kontakcie z motorkami kolegów stwierdzam, że znam też praktykę w zmianie biegów. A jak coś, to przecież szkoły jazdy, w których wizyta chcąc jeździć legalnie motocyklem jest nieunikniona, mają motorki typu YBR a nie skutery. Więc spokojnie.
OdpowiedzLuzuj, nie najezdzam ani na Ciebie, ani na innego skuterowca, po prostu nie rozumiem co kieruje mlodymi zeby kupic skuter? Za te same pieniadze mozna kupic jakies scigi 50ccm. Wyglada to duzo lepiej, a i jazda przyjemniejsza. Pozdrawiam
OdpowiedzNo ok, ok. Przywykłem do zaciętej obrony ;] Bez obrazy, ale ścigów nienawidzę, i nigdy o takim nie marzyłem. W moim stylu jest bardziej Honda CB600F Hornet czy Yamaha XJ6N. Nie wiem, czy wygląda dużo lepiej - taka pseudosportowa popierdółka. Ni to ścigacz, ni to motorower, słowem - nic. Drogie to poza tym. Moja Gilera niczego nie udaje, a przy tym wygląda świetnie, wręcz motocyklowo. Kupiona pod wpływem impulsu jak najbardziej mi odpowiada. Poza tym, wiem z doświadczenia siedząc w środowisku skuterowo-motorowerowym, że manualna skrzynia mocno obniża funkcjonalność takiego pseudościgacza w mieście, bo trzeba często zmieniać biegi, tudzież redukować, a biegów tych jest zwykle sześć. Bez sensu. Wario natomiast spełnia swoją rolę bardzo dobrze.
Odpowiedzno i dobrze :) ja mam kilka lat do przodu, uchodze za skuterzyste ale jezdizlem juz na niejednym moto :) oczywiscie ze planuje kupic jakies 250+ ale nalezy probwac wszystkiego ;p chopperow jak i zarowno scigaczy (ktore najbardziej mi utkwily w myslach :D) tak samo jak rodzaje muzyki :) od Bethovena po Offspring xd szerokosci skuterom jak i zarowno motorom :)
OdpowiedzA ja powiem tak że 50ccm i manual to złe połaczenie, żeby osiągnać te 80km/h trzeba sie przebić przez 6 biegów wg mnie to zło :P
Odpowiedzwcale nie trzeba przebijac sie przez 6 biegow owszem jest tak w mini ścigaczach z silnikami 2-u suwowymi, ale ja np. posiadam Zipp salmo ma on 4 biegi i 4-ro suwowy silnik i 80km/h nie ma problemu osiagnac nie trwa to w takim czasie jak np w: aprilia rs50, tez odglos silnika przy tej predkosci jest inny poniewaz aprilia sie drze co jest nie do zniesienia a zipp spokojonie cichutko pracuje
Odpowiedzciekawe... hah uśmiałęm się nieźle. 4t 50 ccm nigdy nie da rady nawet zablokowanemu minarelli am6. a ci wszyscy którzy mają jakieś "ale" do dźwięku 2t i mówią, że chodzą jak komarki to temu który przyprowadzi mi komarka który brzmi jak współczesny 2t po tuningu czy bez niego stawiam skrzynkę browara. przypomnę, że mimo wiekowy nie jestem pamiętam jest moto gp na 500 2t :) ciekawe kto wtedy chciał jeździć 2t. współczesne derbi czy aprilie 2t 125 i 250 ccm z moto gp to też kosiarki ??
Odpowiedzi co z tego ze nie da piszac to pokazujesz tylko to ze jestes nastepnym ktory mysli tylko o predkosci... czyli witaj w krainie warzyw:D
Odpowiedzskutera nie słychać? to chyba jakiś żart. To jest największa porażka odnośnie skuterów - zero prędkości i przyspieszenia, a hałas jakby odrzutowiec startował
OdpowiedzHahaha rozbawiłeś mnie doszczętnie... Moje Piaggio NRG SS wydaje 75dB nie więcej jak kosiarka elektryczna. Ty na ścigaczu czy chopperze wydajesz dużo większy hałas. Nie wspomne o redukcji biegu w chopperze gdzie prawie zawsze występuje to denerwujące pierdnięcie...
OdpowiedzJeśli ktoś ma wyjętą watę ze "sportowego" tłumika i przy okazji nie posiada mózgu to tak jest. Ale nawet dwusuw, taki jak np. Piaggio/Gilera Hiper 2(montowany w Piaggio - także Vespach, Gilerach, hiszpańskich Derbi, od 2005 roku w Apriliach), Minarelli Horizontal(spośród nowych skuterów - tylko Yamaha i Malaguti, ze starszych także Aprilia), Franco Morini(niektóre Aprilie, Suzuki, kopię wykonaną z dobrych materiałów stworzyło TGB), Peugeot czy Kymco, jeśli jest seryjny, nie hałasuje zbyt mocno, mało kopci i chodzi generalnie kulturalnie. Więc nabierzcie trochę wyrozumiałości, szanujcie narybek, zamiast go tylko do siebie zrażać.
Odpowiedzprawda, nikt nie ma szacunku do skuterowców. nawet ci tacy wielce szanowani i kulutralni na dordze chopperowcy mają zlewkę na skutery i brak szacunku. o kierowcach puszek nie ma co pisać każdy wie jak jest niestety...
OdpowiedzCzy mówisz o pracy silnika czterosuwowego? Jak wspomniałam w artykule "w szczególności jeżeli przemieszczasz się czterosuwem"...
OdpowiedzTak, niestety to prawda, jeżdżę 3 lata skuterkiem po Lublinie, i mimo to ludzie ciągle mnie zaskakują. Na porządku dziennym jest zajeżdżanie drogi, w nocy "walenie" długimi i nagła zmiana pasa prościutko przed moją malutką 13 z przodu. Co z tego że "ciapciak" zablokowany, ale 2 suw - więc dla ludzi to jazgot. Co z tego że tylko 45 - dla ludzi to prędkość iście bandycka :D To brzmi śmiesznie ale niestety prawdziwie. Kiedy pierwszy raz pojechałem z Lublina do Zwierzyńca Hondką, bardzo niewielu motocyklistów odpowiedziało na moje mrugnięcie świateł czy machnięcie. Ok, to nic, buractwo delikatne, albo nie zauważanie, ale kiedy przesiadłem się na turystyczne 125 to od razu nagle wszyscy motocykliści wokół stali się mili, czy to nie dziwne... Nie mówię tutaj o wszystkich ale o CZĘŚCI MOTOCYKLISTÓW (!!!) za jakiego sam się uważam. To że ktoś jedzie 50 to nie znaczy że to gówniarz szpanuje ale jeździ tym na co Mu prawo pozwala. To samo tyczy się "Tjuninkowcuw", lepiej żeby zabijali się na Aeroxach czy SR'kach jak na R6 czy Firelbadach z prędkością powyżej 250 km/h bo z tuningowanej 50 wycisną max 100-120. Niestety pod koniec stwierdzę nawet że część skuterowców ale normalnych lepiej jeździ od niejednych motocyklistów, może dlatego że swoim dajmy Burgmanem 250 czy 400 spędzi więcej czasu na ulicy zbierając doświadczenie niż kierowcy 15 letnich kupionych za ciężką kase z za zachodniej granicy kierowcy CBR 600 z naklejkami tuning według których podstawa bycia motocyklistą to wjazdy na ustawodawcę, kierowców puszek, skuterowców, pieszych, latarnie, miejskie, picie w zamkniętych klubach z których wychodzą pod wpływem często przekraczającym 2 promile, wracanie tak do domu, następnego dnia wyrywanie "Dup", a w sobotę jazda na wesela swoich kumpli, czy pogrzeby (szcunek, bez jaj) i blokowanie dróg. Nic z tych rzeczy nie jest regułą ale też nigdzie nie ma wyjątków. Takie jest moje bardzo zagmatwane zdanie :D
Odpowiedzpseudomotocykliści?wole kolesia na r1 który robi to co kocha a nie jakiegos dresa na skuterze jadacy lewym pasem 40 km/h przez co szalu mozna dostac.pozatym nic nie usprawiedliwia posiadania skutera to nie motor ani motorower a za taka cene mozna miec cos porzadnego.
OdpowiedzCzy ktoś mówi w tej publikacji o dresach na skuterze? Czy jest on wedle Ciebie próbą usprawiedliwienia? Tylko zaraz... właściwie jakiego usprawiedliwienia? Właściwie można by raczej zapytać komu Twoim zdaniem potrzebnego?
Odpowiedzobiecuje że ci pomacham jak cie zobacze :P :)
OdpowiedzPodpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema łapkami, prawda i tyle. Pozdrawiam wszystkich na 2oo
Odpowiedz