Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Temat podjęty przez autora jest ekstremalnie subiektywny i zdradza w pełni to, czego szukamy w motocyklach i czym kierujemy się podczas zakupu jednośladu. Dla mnie KTM RC8, MV Agusta czy Yamaha R1 z silnikiem big bang to jedne z pierwszych maszyn o których pomyślałbym chcąc kupić sobie zajebistego ścigacza rodem z serii SBK. Podejście autora mnie kompletnie nie przekonuje, co więcej podejrzewam że wpisuje się ono idealnie w podejście większości polskich motocyklistów, dla których ideałem motocykla jest Yamaha Fazer, czy inny tego typu depresyjny komarek. Na szczęście w tym kraju żyje też paru takich ludzi jak ja, którzy widzą oprócz spalania w cyklu mieszanym, cen części zamiennych i masy badziewnej elektroniki (na która lecą podpite blachary spod wiejskiej dyskoteki), coś takiego jak charakter motocykla, czego taka hulajnoga jak Fazer nigdy mieć nie będzie.