Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Nie oczekiwałem od nikogo opustu 10 000 pln., nie powoływałem się, że jestem z radia, telewizji czy skądkolwiek indziej. Oczekiwałem natomiast, że ktoś mi doradzi i pomoże zamiast tego olano mnie. Oczekiwałem również, że jeżeli złożyłem zamówienie na konkretny model w konkretnie dogadanej cenie to ona się nie zmieni. Artykuł ten napisałem dlatego, że panowie zajmujący się motocyklami powinni dostrzec, że klient to też człowiek i skoro dla salonu 1000 pln to dużo to dla klienta tym większą to różnice zrobi (chociażby dla tego że dla niektórych 1000 pln to połowa pensji albo i cała) nie tylko bogaci kupują motocykle. Aby było jasne nie mam pretensji, że nie ma rocznika 2008. Mam pretensje, że za drugi motocykl z rocznika 2009, który zamówiłem, panowie postanowili mi podnieść cenę. Łatwo wszystko tłumaczyć kryzysem, tylko kryzys nie tłumaczy wszystkiego. Mam nadzieję, że wszystkie firmy zajmujące się motocyklami zrobią rachunek sumienia i poprawią swoją obsługę klientów. Szkoląc swoich handlowców i wprowadzając odpowiednie standardy obsługi klienta".