Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
R1 to wspaniały motocykl i mówię to na podstawie przejechanych kilkunastu tys. km na nowej erce. Nie zgadzam się jednak z autorem, co do ergonomii. Fakt jest to chyba jeden z najwygodniejszych supersportów (może za wyjątkiem CBR-y), ale i tek daje ostro w kość. Przy szybkiej, autostradowej jeździe daje radę, pęd powietrza podnosi tłów, a ten odciąża ręce, ale przy wolniejszej (przepisowej) jeździe trzeba być Schwarzenegerem, aby wytrzymać długie dystanse. Nie wiem może jestem cieńki ale ja po max. 300-400 km miałem serdecznie dość. Nie mam za to żadnych pretensji do konstruktorów, wszak nie jest to motor turystyczny i komu to nie pasuje niech kupi np. FJR, ale niektórzy chyba o tym zapominają. Jazda z pasażerem (tu pełna zgoda z autorem) jest poprostu hekatombą. Kiedyś z żoną puściłem się do Pragi (ze śląska opolskiego). Oj dostałem ostro w dupę, a żona miała dość w Hradcu. Tak czy siak R1 to wspaniały motocykl. Można usiąść w garażu i napawać się samym widokiem, a po odpaleniu ciary przechodzą. Jazda to poezja, byle nie za daleko :) i bez plecaczka.