Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
W Niemczech niektóre miasta wprowadziły strefy już dawno. Po czym przeprowadzili badania i się okazało że po wprowadzeniu g... się poprawiło. Więc się z tych stref wycofują, albo ograniczają ich zakres. A u nas zamiast się uczyć na cudzych doświadczeniach to hurrraaaa, robimy strefy. W warszawie juz jest strefa tylko jej przepisy są durne a do tego nie ma ich kto egzekwować, więc i tak chj z tego. W krakowie pomysły mają jeszcze durniejsze, już raz się o własne nogi przewrócili, więc próbują ponownie, jeszcze głupiej. A zamiast idiotycznych stref, które niewiele dają wystarczyłoby wprowadzić obowiązek badania spalin na PT i uszczelnić system, tak żeby gruchoty nie przechodziły badania za przysłowiową "flaszkę". I już mielibyśmy wyeliminowane z ruchu najbardziej smrodliwe sadzomioty i git. A teraz mamy taką sytuację, że Pan Radny przyjeźdża na te konsultacje SUVem z 4-litrowym V8, "spełniającym" normę Euro ileśtam i parkuje za darmo na uprzywilejowanym miejscu pod ratuszem (tak było!). A dziadek z podkrakowskiej wsi nie będzie mógł swoim cinquecento pojechać do miasta załatwić sprawy, bo nie ma wbitego "Euro" w dowodzie, chociaż jego piździk emituje ułamek tego co wielki SUV Pana Radnego. Może o to chodzi - żeby wywalić plebs z miast, co się będą bujać bidoki swoimi gruchotami, robić korki i zajmować nam, bogatym i uprzywilejowanym miejsca parkingowe??