Kraków mówi NIE Strefie Czystego Transportu!
W Krakowie zawrzało! Protesty, transparenty, emocje sięgające zenitu - tak wyglądały konsultacje społeczne dotyczące Strefy Czystego Transportu (SCT).
Gdy prowadzący zapytał retorycznie profesora z AGH o sens takiego rozwiązania, tłum wykrzyczał jednoznacznie: "NIE MA!". W sali urzędu miasta zgromadzili się przeciwnicy, uzbrojeni w hasła na transparentach: "Ręce precz od naszych aut", "Eko-terror", "Nie oddamy Krakowa". Atmosfera była tak gorąca, że każda próba argumentacji ze strony urzędników wywoływała kolejne fale emocji i cięte riposty.
Wszystko to rozgrywa się w cieniu walki z krakowskim smogiem. Choć zakazano pieców i kominków, powietrze rzeczywiście ma kiepską jakość i pełne jest szkodliwych pyłów. Skoro tak, to na celowniku znalazły się stare auta - te, które nie spełniają norm Euro 1 dla benzyny i Euro 2 dla diesli. Plan zakłada, że od lipca 2025 roku samochody starsze niż 26 lat będą miały zakaz wjazdu do miasta, a rok później wykluczone zostaną kolejne pojazdy o niższych normach emisji spalin.
Mieszkańcy Krakowa i okolic nie kryją oburzenia. Ci ostatni, choć żyją poza granicami miasta, codziennie do niego dojeżdżają do pracy i szkoły. Podczas konsultacji nie mieli jednak prawa głosu. Protestujący pytają: "Dlaczego miasto nie liczy się z naszym zdaniem? Czy SCT obejmie tylko Rynek, czy całe miasto, skoro to dotyka wszystkich?". Emocje były tak silne, że na sali przeprowadzono spontaniczne głosowanie - niemal wszyscy obecni podnieśli ręce przeciwko wprowadzeniu SCT. Jednocześnie pojawiły się głosy o potrzebie referendum, jednak urzędnicy odpowiadali, że to bezcelowe. Miasto - ich zdaniem - ma prawny obowiązek utworzenia strefy. Mieszkańcy podważali to stanowisko, wskazując, że zakres SCT można przecież dostosować.
Sprawa SCT jest tematem burzliwych dyskusji od miesięcy. Co więcej, nieoczekiwanie do zamieszania dołożył się sam prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski. Jeszcze w zeszłym roku zapewniał, że miasto nie jest gotowe na strefę i potrzebuje czasu na analizy oraz konsultacje. Teraz mieszkańcy pytają, czy były to jedynie przedwyborcze obietnice bez pokrycia. Tymczasem nieobecność prezydenta i jego zastępców podczas konsultacji tylko dolała oliwy do ognia. Jak się okazało, w czasie protestu byli oni w delegacji w Kopenhadze.
Nawet prawnicy uczestniczący w spotkaniu wskazywali na liczne niedopatrzenia w przygotowaniu SCT. Padały argumenty dotyczące m.in. nadmiernej zabudowy miasta czy zanieczyszczeń z lotniska Balice, które również wpływają na jakość powietrza. Mieszkańcy czuli się zlekceważeni, a ich pytania o brak rzetelnych konsultacji i brak reprezentacji władzy miejskiej pozostały bez odpowiedzi.
Na scenie pojawia się także wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar, który zapewnił, że jako organ odpowiedzialny za analizę takich uchwał będzie uwzględniał interesy całej Małopolski. Czy to oznacza, że Kraków stanie przed szansą na bardziej wyważone decyzje?
Tymczasem Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie poinformował, że konsultacje dotyczące projektu uchwały w sprawie wprowadzenia Strefy Czystego Transportu (SCT) zostały przedłużone do piątku, 17 stycznia 2025 r. Mieszkańcy mają dodatkowy czas na zgłaszanie swoich uwag i opinii.
Na razie pewne jest tylko jedno: konflikt wokół SCT dopiero się rozkręca, a mieszkańcy zamierzają walczyć o swoje prawa do końca.


Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeW Niemczech niektóre miasta wprowadziły strefy już dawno. Po czym przeprowadzili badania i się okazało że po wprowadzeniu g... się poprawiło. Więc się z tych stref wycofują, albo ograniczają ich ...
OdpowiedzNie "argumentacji" ze strony urzędników, tylko "demagogii" z ich strony!!!
OdpowiedzZazdroszczę! Krakowiacy rządzicie! Pokażcie im środkowe palce bo STC g... daje w temacie czystego powietrza! W Warszawie SCT przyjęliśmy pokornie jak stado owieczek. Jawnie dyskryminujący przepis ...
Odpowiedz