Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Powiem tak, skoro motocykle są moją pasją po prostu nie liczę ile mnie kosztowały .Dodam że dodatki które im zafundowałem na pewno przekroczyły 10 tys. zł i dalej w nie inwestuję nie zastanawiając się ani przez chwilę nad kosztami. A prawie wszystko jest mojego pomysłu i wykonanie z nierdzewki. A co do straty wartości - po prostu mnie to nie interesuje, nawet się nad tym nigdy nie zastanawiałem a to dlatego że nigdy ich nie sprzedam. Jest jeszcze na rynku kilka sprzętów które mi się podobają ale zwycięża zdrowy rozsądek , doba ma tylko 24 godziny.Poza tym dużo jeżdżę na rowerze , do 2 tys. km w sezonie , a to też absorbuje czas. Zgadłeś , faktycznie delikatnie odkręcam manetki ale tylko dlatego że jazda ponad 100 km/h w ogóle mnie nie kręci , instynktownie schodzę w dół .Widzę że uwielbiasz liczyć a specjalizujesz się w liczeniu strat .Ma to jeden podstawowy skutek : żyjesz w ciągłym niedostatku pieniędzy, ich braku i poczucie zagrożenia . Rozwinięcie tematu znajdziesz w "Potędze podświadomości" Murphego , choć nie tylko tam.Pozdr.